Od pewnego już czasu obdarowywanie pary młodej prezentami –
takie odnoszę wrażenie – przeszło do lamusa. Jest to zapewne spowodowane
zmieniającymi się czasami oraz „trendami” – dzisiaj jednak o wiele łatwiej jest
podarować po prostu pieniądze, co ułatwia sprawę wielu z nas, tak bardzo zabieganym, ciągle
gdzieś pędzącym, mających tyle spraw do załatwienia, osobom. Po drugie jest to
spowodowane tym, że bardzo często pary biorące ślub są już w takim wieku, czy
też w takim momencie swojego życia, w którym
posiadają większość niezbędnych do funkcjonowania przedmiotów. Często
też mieszkamy ze sobą na długo przed ślubem, co również powoduje, że wspólnie
gromadzimy różnego rodzaju dobra. Gdy moi rodzice brali ślub, a było to w
latach 80-tych, dawało się w zasadzie tylko prezenty, albo przynajmniej większość
osób je dawała. Obdarowywanie młodych pieniędzmi nie było czymś popularnym. Ale
też i czasy były inne. Młodzi, zazwyczaj dopiero na dorobku, dopiero co
zaczynali wspólne gromadzenie. Poza tym, wtedy każda rzecz należąca do tych z
rodzaju „gospodarstwo domowe” była na
wagę złota – pamiętajmy, że ciężko było dostać cokolwiek w naszym kraju.
Dzisiaj mamy ten, nazwijmy to przywilej, że możemy mieć cokolwiek chcemy, bo
dostępne jest wszystko. Możemy też, w związku z tym, wybrać, czy chcemy dostać
prezenty, czy jednak wolelibyśmy pieniądze. Zazwyczaj młodzi wybierają to
drugie. Albo decydują się na opcję pół na pół, czyli dają gościom wybór czy ci zechcą obdarować ich rzeczą, czy też jednak
banknotem. Raczej nie słyszałam o parach, które decydują się tylko i wyłącznie
na otrzymanie prezentów. My z mężem zdecydowaliśmy, iż damy gościom możliwość
wyboru właśnie, o czym poinformowaliśmy ich wierszykiem zamieszczonym w
zaproszeniach. Pamiętajmy wszakże, iż w momencie, w którym jest nam obojętne
czy dostaniemy pieniądze czy prezenty, warto dać gościom o tym znać – unikniemy
wtedy nawału telefonów i smsów z zapytaniami czego byśmy sobie życzyli. Wierszyk
informujący gości o tym, że mogą nam podarować prezent lub wybraną przez siebie
sumę wymyśliłam sama. Jestem dość dobra w układaniu rymowanek, a poza tym nie
znalazłam żadnej odpowiedniej w Internecie, więc po prostu zostałam zmuszona do
ułożenia czegoś samodzielnie : ) I nawet mi to wyszło : ) Wierszyk przybliżę Wam w następnej części posta
o tej samej tematyce – może któraś z Was zechce go skopiować. Nie obrażę się :
)
Wydaje mi się, że jednak rzeczywiste prezenty są dużo fajniejsze, gotówkę zazwyczaj młoda para przejada tzn. wydaje pieniądze codzienne wydatki (życie) a w prezentach jednak nie o to chodzi. Fajniej powiedzieć że ten ekespres do kawy dostaliśmy od tych znajomych, a ten koc od tej ciotki. Problemem są jednak nietrafione prezenty. Z kumplami stwierdziliśmy, że rozwiążemy ten problem i budujemy start-upa, zapraszam do zapisów na betę http://iwisher.pl/sign-up-for-beta ruszamy już w kwietniu
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Panem - zazwyczaj większość z nas pamięta od kogo co się dostało i można pomyśleć o tej osobie prasując na przykład : ) Jednak właśnie problemem jest to, że ludzie nie potrafią dostosować się do czyjejś prośby i wtedy właśnie powstaje mały problem - co c tym, czego w ogóle nie potrzebujemy? Myślę więc, że wpadliście Panowie na genialny pomysł : )
Usuń