Nie wiem niestety jak dokładnie wygląda praca konsultanta
ślubnego, nie poznałam grafiku czy rozkładu dnia żadnego z nich, bo niestety
żadnego nie znam. Z tego jednak co się orientuję i ile udało mi się dowiedzieć
po zapoznaniu się z niektórymi informacjami wyczytanymi tu i ówdzie, mogę
powiedzieć, że na pewno jest to zajęcie pełne wyzwań (ale odkrycie co! : P
) Zresztą
te z Was, które organizację ślubu mają już za sobą mogą sobie bardzo
szczegółowo wyobrazić taką pracę : ) Największym
wyzwaniem na pewno jest sprostanie wymaganiom wymagających panien młodych :
P Wszak, nie od dzisiaj wiadomo, że panny młode
(panom się to raczej zdarza rzadko : P ) są często wręcz fanatycznie nastawione
do organizacji swojego ślubu i wesela. Co oznacza, że przecież wszystko MUSI
być perfekcyjne i żaden kwiatek nie może zgubić nawet jednego małego płatka :
) Jeśli więc jesteście osobami, które
uwielbiają wspomniane wyzwania, nieoczekiwane sytuacje, których, mogę Was zapewnić,
jest mnóstwo podczas organizacji ślubu i dodatkowo lubicie spotykać różnorodne
osoby jest to zajęcie dla Was.
Pamiętajcie przy tym, że owa praca wymaga też bycia
dynamicznym, pomysłowym, kreatywnym oraz energicznym. Stres i nerwy również są
jej nieodłącznym elementem, ale w zasadzie każda praca w mniejszym lub większym
stopniu je zawiera. Na pewno też 99 %
panien młodych będzie oczekiwało od Was dyspozycji non stop, tzn. „bycia na zawołanie”. Z czego wynika, że jeśli nie jesteście gotowi
na coś takiego, to powinniście sobie darować tego typu zawód. Pamiętajcie, że
wymaga on także dużej ilości przemieszczania się: ze spotkania na spotkanie, to
z panną młoda, a to z kwiaciarnią, a to jeszcze z kimś innym, itd. Nie jest to
więc typowa praca przy biurku i na pewno nie w „typowych” godzinach od 8:00 do
16:00. Jednak pracę w „typowych” godzinach będzie zapewne
mieć spora, jak nie większa, część Waszych klientów. Co to oznacza dla wedding plannera? Że pary biorące ślub nie przyjdą załatwić pewnych
spraw z nim związanych we wspomnianych godzinach od 8:00 do 16:00, tylko właśnie
wtedy, gdy sami opuszczą swoje stanowisko pracy. Trzeba więc liczyć się z
byciem w pogotowiu w godzinach późno popołudniowych, czy w soboty oraz inne wolne
dni. Swego czasu natrafiłam na wypowiedź pewnej pani, która pracowała jako wedding planner. Napisała to, o czym
ja wspomniałam. Że praca ta, owszem, jest niezwykle ciekawa, bo spotykasz tylu
różnorodnych ludzi, bo jesteś w biegu, bo pomagasz komuś spełnić jego marzenie….
Owa pani wytrzymała na tym stanowisku pół roku… Napisała, że po prostu dłużej
nie dałaby rady. Mimo, że, jak twierdziła, nie brakowało jej energii i zapału
to jednak ten pęd, ten natłok spraw to było dla niej zbyt wiele. Wydaje mi się
- to jest moje osobiste zdanie, nie wszyscy muszą się z nim zgodzić- iż praca tego typu jest bardziej zajęciem dla
ludzi młodych, którzy nie posiadają jeszcze rodziny. Nie chcę przez to
powiedzieć, że tylko takie osoby powinny się „zajeżdżać” w pracy, żebyśmy my,
ci którzy dzieci posiadamy, mogli spokojnie wychodzić do domu o 16:00, nic z
tych rzeczy. Nie uważam też, że osoby, np. po 45 roku życia nie mogą być
dobrymi konsultantami ślubnymi. Absolutnie nie. Czasem taki 45 latek ma
niejednokrotnie więcej energii niż nie jeden 20 latek : ) Zmierzam
do tego, że jeśli dla kogoś, tak jak dla mnie, bardzo istotną rzeczą jest
spędzanie czasu z rodziną to w momencie podjęcia się takiego zajęcia będziemy
go mieli niestety mało. Teraz, kiedy mam rodzinę, dziecko, doszłam do wniosku,
że nie byłabym w stanie poświęcać sobót czy godzin popołudniowych dla kogoś,
kto nie jest moim dzieckiem lub mężem : )
Dlatego na początku posta napisałam,
że wprawdzie myślę, że dzisiaj już bym się
nie bała spróbować swoich sił w tym zawodzie, ale że teraz „problem”
polega na tym, iż mam inne priorytety w życiu. To właśnie one. Moi najbliżsi :
))) Domyślacie się już więc jaką drogą zawodową
postanowiłam pójść? : )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz