Wielu parom marzy się ślub poza kościołem lub urzędem.
Przyznam szczerze, że ja nawet nie zastanawiałam się nad tym, czy chcę zawrzeć
związek małżeński w jakimś innym miejscu niż kościół, bo po prostu nie
chciałam. Myślę, że gdybyśmy brali ślub cywilny, to wręcz starałabym się, i to
bardzo, aby ceremonia nie odbyła się w urzędzie – co do tego nie mam żadnych
wątpliwości. Jednak ślub kościelny to co innego. Jakoś nie wyobrażam sobie
składać przysięgi np. na plaży albo w jakimś parku. Choćby był to Central Park w Nowym Jorku, który, swoją
drogą, bardzo mi się podoba : ) Z pozoru
może się wydawać, że zorganizowanie, czy to ślubu cywilnego, czy kościelnego „pod
chmurką” nie jest tak czasochłonne jak zorganizowanie „normalnej” ceremonii.
Nic bardziej mylnego. Zapewne w naszym kraju główna trudność wynika z tego, że
tego typu śluby nie występują zbyt często, choć coraz częściej : ) Nie
wystarczy więc „załatwienie” ołtarza i
krzyża na plażę, czy przekazanie urzędnikowi USC, w którym miejscu Parku Łazienkowskiego ma się stawić : ) Jednakowoż o wiele łatwiej jest uzyskać zgodę
na ślub w plenerze w przypadku cywilnego niż kościelnego. Ogromną przeszkodą jest fakt, iż Kodeks prawa kanonicznego zabrania
udzielania sakramentu małżeństwa poza kościołem w miejscach, które nie są
wyświęcone. Ten sam kodeks mówi także, że ślub poza kościołem jest możliwy, gdy
wyrazi na to zgodę właściwy biskup. Ale – no właśnie, jest jakieś „ale – musimy
skierować odpowiednie pismo do „naszego” biskupa. I to pismo powinno zawierać
nie tylko informację gdzie chcielibyśmy aby udzielono nam ślubu, ale także
(albo i przede wszystkim) poparte bardzo mocnymi argumentami uzasadnienie
dlaczego właśnie w tym miejscu chcemy
się pobrać. Ciekawe czy przeszedłby mój wniosek z prośbą o udzielenie ślubu na
MOLO, gdybym uzasadniła to swą nieustającą od wielu lat miłością do Sopotu :
P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz