Celowo ten „punkt programu” nie został zaprezentowany na
blogu w pierwszej kolejności, gdyż nie zgadzam się ze zdaniem większości
poradników ślubnych, w których pięknie opisana teoria głosi, że pierwszym
krokiem przy organizacji wesela powinno być spotkanie rodziców przyszłych
państwa młodych. Z doświadczenia wiem, że teoria ma niewiele wspólnego z tym
jak jest naprawdę. Bardzo szybko okazało się, że to co miałam do załatwienia
przed ślubem prawie wcale nie szło w parze z tym co i kiedy według jednego z
takich poradników powinnam była akurat załatwiać. Takie sztywne śledzenie
punktów sprawdza się tylko w przypadku spraw formalnych, które są do załatwienia
przed ślubem. Reszta to przecież kwestia indywidualna każdej pary. Tak samo jak
ta dotycząca spotkania rodziców obojga stron. Kiedy powinno nastąpić takie spotkanie
zależy też od kilku czynników. Po pierwsze od tego czy Wasi rodzice zdążyli się
już poznać - czy to jeszcze zanim zostaliście parą, czy też już w trakcie
Waszego związku – w takim przypadku spotkanie nie powinno być żadnym problemem
czy stresem : ) Wystarczy tylko usiąść razem i porozmawiać o tym jak każda ze
stron widzi ten dzień. Po drugie, wszystko zależy też od tego w jakich
odległościach mieszkają od siebie rodzice. Ta kwestia akurat dotyczyła mnie i
mojego męża, gdyż moi rodzice mieszkają w Zblewie (pomorskie), a rodzice męża w
Węgorzewie (warmińsko-mazurskie, jakieś 350 km od Zblewa). W trakcie trwania naszego
związku jakoś nie mieli okazji się poznać. Słyszeli o sobie oczywiście ; p - znali się z opowiadań i zdjęć. Do spotkania
doszło na początku kwietnia, a przygotowania trwały już od stycznia, więc, jak
można zauważyć, nie był to wcale pierwszy punkt na naszej liście. Po trzecie
(trochę to dziwne, ale rzeczywiście zaobserwowałam takie „zjawisko”) dużo zależy
również od…. wieku narzeczonych.
Zauważyłam taką tendencję, że im młodsza jest para młoda, tym częściej rodzice
biorą dość czynny udział w przygotowaniach, co sprowadza się do tego, że również
jak najszybciej starają się doprowadzić do wspólnego spotkania. Co nie znaczy, że jest
to regułą, bo wszystko zależy także od charakteru i osobowości naszych „staruszków”.
Nie znaczy to też, iż uważam, że im później wyjdziemy za mąż, tym lepiej, bo
rodzice mniej będą chcieli być włączeni w przygotowania ; ) Po czwarte, ważną
kwestią jest jakie macie relacje z
rodzicami, jaki oni mają charakter i stosunek do Waszej decyzji o ślubie – tzn.
pomijam całkowicie stosunek negatywny, kiedy to jedna ze stron w ogóle nie
chce, aby doszło do ślubu – takich tematów raczej nie będę poruszać na blogu. Bardziej chodzi mi o to, czy Wasi
rodzice szanują Wasze decyzje jakiekolwiek by one nie były, czy jednak chcą
znać dokładnie każdy Wasz krok? Czy chcą brać czynny udział we wszystkim i zależy
im, aby ich pomysły zostały wcielone? Po piąte, nie przepadam za mówieniem o
pieniądzach, ale są one bez wątpienia ściśle powiązane z organizacją wesela.
Jeśli rodzice mają je finansować w całości to rzeczywiście ważne jest, aby
spotkanie odbyło się w miarę jak najwcześniej, aby mogli spokojnie między sobą przedyskutować
budżet. Warto też dość szybko doprowadzić do spotkania w sytuacji kiedy decydujecie
się na pokrycie części kosztów, drugą część zaś pokryć mają rodzice. A co w
przypadku gdy, jak to często ma obecnie miejsce, to Wy w całości przejmujecie
finansowanie Waszego Dnia? Zaaranżujcie po prostu miłe spotkanie, na którym
Wasi rodzice, popijając pyszną kawę będą mogli poznać się bliżej. I co istotne
- na luzie : D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz