poniedziałek, 29 lipca 2013

HISTORIA PEWNEJ RESTAURACJI cz. 2


……………………to co zaczęło się dziać w mojej głowie zaraz po usłyszeniu od menadżera, że „im się pomyliło” ciężko jest opisać. W pierwszej kolejności myślałam, że robi sobie ze mnie żarty, a prawdziwy powód jego telefonu jest inny. Nie pamiętam już ile razy zapytałam go czy na pewno nie żartuje…. Niestety nie żartował. Jak odłożyłam słuchawkę najpierw siedziałam chwilę nie wiedząc co w ogóle myśleć o tym wszystkim. Chwilę potem rozpłakałam się jak małe dziecko. Uświadomiłam sobie, że właśnie przez czyjś błąd zostałam pozbawiona sali, która wtedy wydawała mi się najbardziej idealną z idealnych. Miałam wrażenie, że w tym momencie mogę się pożegnać ze ślubem marzeń, bo  poszukiwania odpowiedniej sali na pięć miesięcy przed weselem skończą się fiaskiem – dokładniej mówiąc, wydawało mi się, że nie znajdę sali, która spełniałaby moje oczekiwania tak jak tamta. Pojechaliśmy porozmawiać. Jednak rozmowa na temat całej tej sytuacji z „obsługą” lokalu nie miała najmniejszego sensu, gdyż zostaliśmy potraktowani tak jakby nic się nie stało .
Mimo całej tej historii oraz naszej „przygody” zachęcam osoby, które być może są z okolic Starogardu Gdańskiego, czytają mojego bloga : ) i myślą o wynajęciu sali w K2, do odwiedzenia ich strony internetowej -  można się wstępnie przyjrzeć . W zasadzie miałam zdjęcia, które zrobiłam telefonem jak byliśmy wpłacać  zaliczkę, ale z oczywistych względów usunęłam je : )
Dlaczego sala w restauracji K2 była według mnie idealna?  Dlatego, że moim zdaniem, prezentuje sobą nienachalną, prostą elegancję – nie jestem pewna czy dobrze dobrałam słowa opisujące jej wygląd, ale nie wiem jak inaczej ją scharakteryzować.  Zresztą możecie zawsze sprawdzić sami. 

Do następnego : )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz