……………………to co zaczęło się dziać w mojej głowie zaraz po
usłyszeniu od menadżera, że „im się pomyliło” ciężko jest opisać. W pierwszej
kolejności myślałam, że robi sobie ze mnie żarty, a prawdziwy powód jego
telefonu jest inny. Nie pamiętam już ile razy zapytałam go czy na pewno nie
żartuje…. Niestety nie żartował. Jak odłożyłam słuchawkę najpierw siedziałam
chwilę nie wiedząc co w ogóle myśleć o tym wszystkim. Chwilę potem rozpłakałam
się jak małe dziecko. Uświadomiłam sobie, że właśnie przez czyjś błąd zostałam
pozbawiona sali, która wtedy wydawała mi się najbardziej idealną z idealnych.
Miałam wrażenie, że w tym momencie mogę się pożegnać ze ślubem marzeń, bo poszukiwania odpowiedniej sali na pięć
miesięcy przed weselem skończą się fiaskiem – dokładniej mówiąc, wydawało mi
się, że nie znajdę sali, która spełniałaby moje oczekiwania tak jak tamta. Pojechaliśmy
porozmawiać. Jednak rozmowa na temat całej tej sytuacji z „obsługą” lokalu nie
miała najmniejszego sensu, gdyż zostaliśmy potraktowani tak jakby nic się nie
stało .
Mimo całej tej historii oraz naszej „przygody” zachęcam osoby,
które być może są z okolic Starogardu Gdańskiego, czytają mojego bloga : ) i
myślą o wynajęciu sali w K2, do odwiedzenia ich strony internetowej - można się wstępnie przyjrzeć . W zasadzie
miałam zdjęcia, które zrobiłam telefonem jak byliśmy wpłacać zaliczkę, ale z oczywistych względów usunęłam
je : )
Dlaczego sala w restauracji K2 była według mnie idealna? Dlatego, że moim zdaniem, prezentuje sobą nienachalną,
prostą elegancję – nie jestem pewna czy dobrze dobrałam słowa opisujące jej
wygląd, ale nie wiem jak inaczej ją scharakteryzować. Zresztą możecie zawsze sprawdzić sami.
Do
następnego : )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz