wtorek, 30 czerwca 2015

AH TO PLANOWANIE! : )




Kolejna (druga) rocznica ślubu jest już za mną i moim mężem : )  I oby było ich jeszcze wiele przed nami : )  Fajnie tak sobie usiąść, po całym dniu, kiedy Brzdąc już śpi, obejrzeć płytę z filmem ślubnym i powspominać….. : )  ah!  W TYM DNIU czułam się tak, jak w żadnym innym. Nawet nie wiem czy byłabym w stanie opisać ten stan, który mi wtedy towarzyszył. Czas jakby stanął w miejscu, ale jednak płynął….. Niby szybko, ale powoli…. Bardzo dziwne i wspaniałe jednocześnie : )  Stres niby był, ale jakby nie. Moja mama do dzisiaj nam powtarza, że tak wyluzowanej i uśmiechniętej pary młodej to chyba nie widziała nigdy przedtem : )  Kilka dni temu natknęłam się na artykuł w Glamour (nie pamiętam który numer, gdyż odkąd mam Lilianę nie mam czasu czytać magazynów, więc nie kupuję już Glamour regularnie), który traktował o przedślubnej gorączce i skupianiu się na tym, aby wszystko było perfekcyjne (wiadomo, helołłłłł : P )    I o tym, że wiele kobiet planuje swój ślub nie mając jeszcze nawet….. narzeczonego! Tak, nie pomyliłam się pisząc to zdanie. Podobno jest to dość powszechne zjawisko. Nie miałam pojęcia. Myślałam, że tylko ja tak miałam ze względu na swoje duże zainteresowanie branżą ślubną. Nie myślcie sobie tylko proszę, że byłam jakąś furiatką i maniaczką, która nie mając pierścionka na palcu miała wszystko zaplanowane. Otóż zaplanowane poniekąd miałam, ale to nie tak jak myślicie : P    U mnie sprawa wyglądała trochę inaczej i była raczej dość nietypowa. Dlaczego? Ano dlatego, że ja byłam raczej przeciwna  ślubowaniu sobie miłości i całej „tej reszty” oraz zakładaniu rodziny. Wiem, dziwnie to brzmi, bo wychodzi na to, że planowałam ślub nie chcąc go mieć! Teraz to dopiero wyjdę na dziwaczkę : P    Ok.,  chyba trochę sprostuję to co właśnie napisałam, żeby nikt nie myślał o mnie źle : P   
To fakt, bardzo długo nie chciałam i nie czułam się gotowa na ślub i rodzinę. Zmieniło się to mniej więcej jakieś 3 lata temu, sama nie wiem jak, nie wiem czemu i w ogóle nie wiem : )   Może po prostu moja intuicja podpowiedziała mi, że to jednak już czas, i że to byłby dobry moment? Nie mam pojęcia. Swojego ślubu nie za bardzo chciałam, ale bywanie na wielu (naprawdę wielu) ślubach różnych osób spowodowało, że zainteresowałam się tematem, bo od dawna uwielbiam organizować, a zorganizowanie  ślubu wydawało mi się wielkim wyzwaniem, które chciałam podjąć.  Niekoniecznie organizując swój ślub, ale może czyjś? Chociaż wiedziałam, że to nierealne, aby ktoś mi to zlecił - w końcu nie byłam żadną profesjonalistką tylko bardziej pasjonatką tematyki. Zaczęłam więc wyobrażać sobie jak ja wszystko robię, jak pewne rzeczy wyglądałyby na moim ślubie, itd.  Na pewno też  film Powiedz tak z Jennifer Lopez, w którym ona gra wedding palnnerkę spowodował ową fascynację oraz wzbudził chęć do generowania pomysłów. Wszystko to razem sprawiło, że bywając na ślubach i weselach obserwowałam, kodowałam, zapamiętywałam i potem wymyślałam sobie coś w rodzaju „ślubu marzeń”. Wyobrażałam sobie swój ślub. Będąc świadoma, że być może wcale go nie będę miała. Po prostu było to myślenie typu „a ja bym to czy tamto zrobiła tak i tak”.
Jednocześnie gdzieś „tam w środku” czułam, że ta moja niechęć do instytucji małżeństwa oraz rodziny pewnie kiedyś mi przejdzie i wtedy ja również zechcę założyć białą suknię. Musiałam po prostu poczuć, że naprawdę tego chcę i jestem gotowa. Bo najgorzej jest robić coś wbrew sobie. A wiadomo, że ze ślubami to często tak jest, że słyszymy zewsząd „kiedy ty masz zamiar wyjść za mąż? Kiedy chcesz mieć dzieci, ile chcesz czekać? Już chyba czas, żebyś założyła rodzinę?”  Jest to trudne, ale nie niemożliwe – należy wtedy „zatkać” uszy i uodpornić się na takowe komentarze i przede wszystkim słuchać tylko siebie, bo przecież kto jak nie my same wie lepiej kiedy jest ten najlepszy czas na różne decyzje? A dzięki temu, że „zaplanowałam” ślub kiedy nawet jeszcze nie byłam pewna, że kiedykolwiek wyjdę za mąż miałam trochę mniej roboty przy jego organizacji. W końcu część rzeczy  była już „gotowa”. W mojej głowie : )    Od dawna : )



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz