Szczerze mówiąc dość długo zastanawiałam się o czym mogłabym
napisać w poście dotyczącym tegoż tematu, tematu sesji ślubnej. Czy powinnam
się powymądrzać odnośnie pozowania przed obiektywem? A może podać przykłady
trików gwarantujących udaną sesję? Podpowiedzieć jakich „gadżetów” można użyć? Wydaje mi się, że o ile w innych tematach dość
łatwo można wypowiedzieć swoje zdanie, dać rady, wskazówki, pomysły, o tyle w
tym przypadku nie jest już tak łatwo. Uważam, że nie na miejscu byłoby też
krytykowanie sesji w stajni na sianie, na placu ze starymi magazynami, czy na
torach kolejowych. Komuś te pomysły mogą się nie podobać, ale główni
zainteresowani, czyli konkretna para młoda może być z nich bardzo zadowolona. A więc to co mogę powiedzieć w poruszanym
dzisiaj temacie brzmi: starajcie się bawić tymi chwilami przed aparatem tak,
aby zdjęcia, które będziecie potem oglądać były takie, o jakich marzyliście. Wykorzystajcie
pomysły, które macie, jakiekolwiek by one nie były – ważne, że Wam się podobają.
Polecam też, aby zdecydować się na zrobienie zdjęć w miejscu, które w jakiś
sposób dla Was obojga jest ważne, w którym czujecie się pewnie, z którym kojarzą
się Wam miłe wspomnienia. My mieliśmy sesje ślubną w Trójmieście – najpierw na plaży
w Gdyni, potem w Sopocie, a na końcu na gdańskiej starówce. Kocham Trójmiasto i
osobiście nie jestem w stanie wyobrazić sobie lepszego miejsca na zrobienie zdjęć
ślubnych. I o to w tym wszystkim chodzi : D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz