Zastanawiałam się czy jest coś
jeszcze co mogłabym dodać w temacie winietek. Przyszło mi do głowy, że może
warto wspomnieć o ich ustawieniu. Ale spokojnie, nie będę się wymądrzać o tym,
gdzie która winietka powinna stać – czy ta z napisem ciocia Kazia bliżej rogu
stołu czy jednak na środku ; D Chodzi
mi o to, że warto wcześniej powiadomić lokal, w którym ma się odbyć nasze przyjęcie,
że takie winietki pojawią się na naszym weselu. Oczywiście jeśli kierownik sali
czy manager o to nie zapytają. Zazwyczaj jednak obsługa „doświadczona”
organizacją wesel sama wie o co dopytać. Czasami jednak coś może komuś umknąć - w końcu wszyscy jesteśmy tylko ludźmi.
Dlatego dobrze jest kiedy my, para młoda, również się solidnie przygotujemy,
zanotujemy różne pytania czy kwestie do poruszenia – nawet te najbardziej
oczywiste. Więc, o co chodzi z tym ustawieniem winietek? O nic innego jak o
ustalenie czy para młoda lub ich świadkowie lub może jeszcze ktoś inny z
rodziny ma to zrobić dzień wcześniej, czy może zrobi to ktoś z obsługi sali. Jak
się okazuje rożnie to bywa. Na przykład, u mojej siostry było tak, że to ja i
ona pojechałyśmy dzień wcześniej ustawić bileciki z nazwiskami. I dlatego chyba wydawało mi się, że tak jest
wszędzie, bo jak zapytałam w Szarlocie o której najlepiej miałabym podjechać w
czwartek, żeby porozstawiać winietki to jakież było moje zdziwienie kiedy pan
Gienio (kierownik sali, bardzo miły pan : ) ) powiedział mi, że obsługa się wszystkim
zajmie. Wystarczyło więc tylko, że przygotowaliśmy wcześniej sobie z mężem
rozpiskę w Excelu – odwzorowaliśmy ustawienie stołów „z lotu ptaka” i „usadziliśmy” przy nich odpowiednio
kolejne nazwiska. Tak gotowy dokument przesłaliśmy
do Szarloty. Potem należało już tylko dostarczyć winietki : ) Dodam, że obsługa
spisała się dobrze – każda stała na swoim miejscu : D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz