Jedną z pierwszych rzeczy, na które ja osobiście ZAWSZE zwracam uwagę,
na każdym weselu jest strój gości. Nie mam tutaj na myśli skrzętnego oceniania
kto, gdzie, i za ile kupił sukienkę. Bardziej chodzi mi o kolorystykę stroju
czy jego dobór do okazji jaką jest wesele. Wydawać by się mogło, że od wieków
wiadomo, iż kolor biały, ecru czy kremowy jest w TYM DNIU zarezerwowany tylko i
wyłącznie dla panny młodej oraz ewentualnie jej mamy. A jednak obserwuje się
panie, które bez żadnego wahania i skrępowania przychodzą na czyjś ślub ubrane
na biało, czy kremowo. Jeśli sukienka takiej delikwentki zawiera tylko jakieś małe,
białe elementy, które są bardziej dodatkiem dla innego koloru niż całością, to
oczywiście nie jest to żadna tragedia. Wydaje mi się jednak, że ubranie się w
białą sukienkę to już wielka przesada i nietakt ze strony danej osoby – no chyba,
że jesteś 2-letnią czy 8-letnią dziewczynką. W zasadzie jeśli chodzi o kolor
czarny to również spotkałam się z opiniami, iż w ten kolor ubierać się nie
należy idąc na wesele. Jednak ubranie się w tzw. małą czarną jest na pewno mniejszym
grzechem niż założenie na siebie małej
białej. Szczególnie, że czarną sukienkę zawsze można ożywić wyróżniającymi się
dodatkami. W każdym bądź razie, czarny jeszcze ujdzie w tłoku, a biały,
uwierzcie, nie. Może ktoś powie, że jemu jest to obojętne, jednak kultura
nakazuje, by kolor biały czy kremowy „zostawić” w tym dniu tylko i wyłącznie
dla panny młodej. Niestety dla mnie osoby nie szanujące tej, nazwijmy to „tradycji”,
są po prostu niekulturalne i tyle. Drugą
sprawą dotyczącą stroju, poza kolorem, jest fason, krój, czy też wygląd sukienki – nie wiem jak
to nazwać, ale zaraz wytłumaczę : ) Błagam! Jak można ubrać się na wesele w sukienkę,
która ledwo zakrywa tyłek (!) dodatkowo ma dekolt na plecach prawie tego tyłka
sięgający?! Widziałam takie „zjawisko” na własne oczy, więc to co tutaj napisałam
nie jest moim wymysłem. Na pewno takich przykładów źle dobranego stroju do
wydarzenia zwanego weselem zaobserwowałam więcej, ale jakoś tylko ten jeden w
tej chwili przychodzi mi do głowy. Wiem,
że żyjemy w wolnym kraju i każdy ma prawo ubierać się jak chce, ale warto
czasem zastanowić się czy dany strój na pewno pasuje do okazji. Bardziej śmiałe
wdzianka zostawmy na innego rodzaju imprezy typu
wieczór panieński.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz