Przy okazji postu o kolorystyce
wesela wspomniałam, że jeśli mamy problem z podjęciem decyzji odnośnie kolorów
jakie miałyby dominować na naszym ślubie, najłatwiej, czy też najlepiej
poszukać inspiracji z otoczenia lub samej natury. Szczególnie w przypadku, gdy
chcemy połączyć ze sobą dwa lub więcej kolorów. Jednak biorąc ślub w określonej
porze roku warto także pomyśleć o kolorystyce najbardziej się z nią kojarzącą.
Myślę, że większość z nas bez wahania prawidłowo kojarzy jaki kolor jest
przypisany do danej pory roku. Jeśli chodzi o naszą tytułową zimę to najczęściej
kojarzy nam się ona z: bielą, szarościami, kolorem niebieskim, srebrnym,
czerwonym, zielonym czy złotym. Wybór więc jest. Przed swoim ślubem zdążyłam przejrzeć
mnóstwo zdjęć przeróżnych dekoracji stołów, sal, kościołów, itd. i jeśli chodzi
o porę zimową to najbardziej przypadły mi do gustu te w bieli oraz srebrze. Bardzo
ładnie wygląda także połączenie koloru granatowego ze srebrnym lub białym. I
właśnie jeśli decydujemy się na to by „rządziła” biel lub srebro to warto dodać
do nich jeszcze jedną barwę. Na przykład wspomniany granat czy niebieski. Wtedy
pani młoda może mieć dodatki w tymże właśnie drugim, dominującym kolorze. Białe
czy srebrne dodatki również mogą być efektowne, ale jeśli zależy nam na dodaniu
odrobiny ekstrawagancji do naszej białej sukni to jednak polecałabym, aby ich kolor
je wyróżniał. Nie wszystkim oczywiście przypisane do danej pory roku barwy muszą
przypadać do gustu, dlatego nie trzeba się ich tak ściśle trzymać. Jednak
pudrowego różu z kremem, które dominowały na moim weselu raczej nie polecałabym
na „zimowe” wesele, gdyż jest to raczej kolorystyka na wiosnę, a nawet bardziej
na lato. Nie jestem jakąś zatwardziałą
zwolenniczką sztywnego trzymania się określonych zasad – warto czasem popłynąć
pod prąd - jednak uważam, iż należy to robić z umiarem. Czy wyobrażacie sobie
na przykład dekoracje oraz dodatki panny młodej w kolorze żółtym podczas zimy?
Ja niekoniecznie. To już szybciej uszedłby „mój” pudrowy róż ; D I właśnie o tym
mówię. Łamanie zasad i konwenansów jest ok, ale dobrze jest zachować w tej
kwestii umiar i kierować się odrobiną rozsądku. No chyba , że nam nie zależy na
jakimkolwiek dopasowaniu kolorystycznym – wtedy najlepiej od razu postawić na pstrokaciznę : P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz