Niewątpliwie obrączki stanowią dosyć istotny (naprawdę?! :
P) element całej ceremonii zaślubin. O ile cała impreza może odbyć się, na
przykład bez kamerzysty (bo ktoś może chcieć mieć tylko pamiątkę w postaci
zdjęć), o tyle już bez obrączek się nie da : )
Ja przynajmniej nie wiem nic na temat młodych par próbujących zawrzeć
związek małżeński bez GPSów : ) Kiedyś,
tzn. w czasach moich rodziców, czyli jakieś 30 - 40 lat temu, podobno nie tak
łatwo było z obrączkami. Zdarzało się, że trzeba było załatwiać je jakąś „okrężną
drogą”, co więcej, bardzo często dostępne były tylko w jednym „wzorze”. Jak
spojrzymy w przeszłość to zauważymy, że „moda obrączkowa” zmieniała się na
przestrzeni lat nie tylko pod względem „wzorów”, ale także pod względem
szerokości, czy też grubości. Obrączki moich dziadków były, według mnie, baaardzo szerokie. Natomiast
moich rodziców już mniej. Oczywistą oczywistością : ) jest to, że dzisiaj można przebierać w
rozmaitych „okazach” do momentu dostania oczopląsu. Niektóre firmy oferują
nawet zaprojektowanie swojej własnej obrączki tak, aby była niepowtarzalna. Do
wyboru jest także kolor – już nie tylko złoto, ale srebro, białe złoto, czy
nawet różowe mają teraz swój czas. Co do naszego wyboru – osobiście bardzo
podobają mi się obrączki, które są zdobione kamieniami. Najlepiej większą ich
ilością. Widziałam takie, które mają tylko trzy kamyki lub tylko jeden, ale
szczerze mówiąc te nie robią na mnie większego wrażenia. Nic zachwycającego.
Zresztą obrączka wcale nie musi zachwycać. Dla mnie to bardziej pewien symbol
niż biżuteria, którą powinno się chwalić wszystkim na około. W końcu stanęło na
bardzo, ale to bardzo klasycznych obrączkach. I bardzo dobrze. Okazało się
wszakże, iż gdybym wzięła sobie obrączkę choćby z jednym małym kamyczkiem już
nigdy nie mogłabym jej zmniejszyć, gdy schudnę, ani powiększyć jeśli przytyję –
tego po prostu nie da się zrobić, gdy obrączka zdobiona jest kamieniem. I rzeczywiście, miesiąc przed ślubem musiałam
swoją zmniejszyć, bo bardzo schudłam. I nie wiem czy nie będę musiała zrobić
tego znowu już całkiem niedługo, bo czuję, że jest mi luźna. Wzięliśmy obrączki
z klasycznego, żółtego złota. Bardzo lubię białe złoto, różowe także mi się
bardzo podoba, jednak większość obrączek z białego złota (które, bądź co bądź,
kosztują niemałe pieniądze) niestety zmienia swój kolor na blado żółty. Widziałam
osobiście u osób, które zakupiły obrączki z białego złota właśnie. Poza tym, my
z mężem zanieśliśmy do jubilera 5 starych pierścionków, z których miały zostać
zrobione nasze obrączki, dzięki temu zapłaciliśmy za nie o połowę mniej. Czyli
nie 1600 zł, ale 800 zł : ) Poszliśmy do „zwykłego” jubilera, raczej mniej
znanego niż wszystkie te ”wielkie” firmy z biżuterią, których nazw nie będę tu wymieniać : ) „Nasz” jubiler mieści się w Gdańsku przy ul.
Grunwaldzkiej i nazywa się Czarkowski.
Polecam. Mają duży wybór. Pana poznaliśmy na targach ślubnych w Tczewie. To właśnie
On uświadomił mnie, że nie można zmienić rozmiaru obrączki z kamieniami. Według
mnie najważniejsze jest, aby pamiętać czego symbolem są owe obrączki. Myślę też, że panowie powinni docenić ich
użyteczność. Bo czyż nie wewnątrz obrączek większość par, jeśli nie wszystkie,
graweruje między innymi datę ślubu? Tak więc żegnajcie krzywe spojrzenia żon,
gdy on zapomina o rocznicy ślubu. Panowie, jesteście uratowani!!! : P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz