Urodziła się 1 czerwca 1926 roku. Gdyby żyła miałaby dzisiaj
88 lat. Niestety odeszła będąc bardzo młodą, aczkolwiek dość doświadczoną przez
los kobietą. Sama nie wiem od kiedy zaczęła mnie fascynować. Po prostu nie
pamiętam. Paradoksem jest to, że nigdy nie obejrzałam żadnego filmu z Jej
udziałem. Chyba nie tyle jestem fanką Jej talentu aktorskiego, co Jej samej. Interesuje
mnie Jej osoba, Jej zagmatwane życie oraz tajemnicza śmierć, która do dzisiaj
pozostaje zagadką. Uwielbiam patrzeć na Jej zdjęcia – potrafiła pozować jak
nikt inny. I chyba niewielu udało się to co Jej. Do dzisiaj pozostaje ikoną świata
filmu i tak będzie pewnie jeszcze długo. Spełniło się więc Jej marzenie.
Szkoda tylko, że tego nie doczekała… Jedno jest pewne, Marilyn Monroe albo się
kocha, albo nienawidzi. Nie da się Jej lubić tak po prostu. Chciałabym przeczytać
wszystkie książki jakie zostały o Niej napisane - jak na razie udało mi się przebrnąć przez
dwie. Jedna z nich to biografia Marilyn wpisana w fikcyjną fabułę, zdarzenia
wymyślone przez autora. Aczkolwiek to właśnie z tej książki dowiedziałam się o
Monroe więcej niż z drugiej, która
podobno jest najlepszą, jak do tej pory, biografią sławnej blondynki. Niestety,
o ile pierwszą z książek czytało się przyjemnie, o tyle druga jest napisana dość
zagmatwanym językiem. Według mnie autor stosuje tam za dużo pobocznych opisów.
Interesująca była tylko końcówka, gdzie rozpatrywał różne wersje śmierci
Marilyn Monroe. Zbliżają się święta i w liście do Świętego Mikołaja nie
omieszkałam poprosić o kolejną książkę o kobiecie, która nadal fascynuje cały
świat. Ciekawe czy tym razem dowiem się zupełnie czegoś nowego? A może Mikołaj zaskoczy mnie jednym z filmów, w których grała? W końcu nie wypada,
abym jako Jej fanka nie miała zdania w kwestii Jej umiejętności aktorskich i
aktorstwa jako takiego. Wszak było ono dla Marilyn nie tylko sposobem na
zarabianie pieniędzy, ale i swego rodzaju ucieczką. Nie tylko od świata i
szarej rzeczywistości, ale może nawet od ……….siebie samej?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz