wtorek, 24 czerwca 2014

ODŻYWKI DO RZĘS – warto czy nie?




Może powinnam zacząć tego posta trochę inaczej, a mianowicie: „Zdania w tej kwestii są podzielone…..”  itd. No tak, a w której nie są : P   Ale jednak nie, nie zacznę w ten sposób. A to z tego względu, że kogokolwiek nie zapytam o opinię to słyszę same pozytywy na temat odżywek do rzęs. Szczególnie tych drogich, typu słynnej Revitalash, ale nie tylko. Na rynku są jeszcze inne, równie drogie odżywki, które także dobrze sobie radzą w rankingu. Na przykład moja pani kosmetyczka chwali  tę o nazwie X Lash. I rzeczywiście muszę przyznać, że rzęsy ma długie. Sama, jak do tej pory, nie używałam jeszcze czegoś „lepszego”, z górnej półki, tylko raczej zwykłych odżywek wzmacniających kupowanych w drogerii Natura, które kosztują 7 zł za sztukę. W sumie biorąc pod uwagę mojego bzika na punkcie pięknych rzęs (w makijażu to właśnie idealnie wytuszowane rzęsy są dla mnie priorytetem) sama się czasami sobie dziwię, że jeszcze nie zainwestowałam w coś drogiego. Mam jednak na to wytłumaczenie. Nie chwaląc się, ale moje rzęsy tak naprawdę nie potrzebują wspomagacza wzrostu. Są dość długie z czego oczywiście jestem akurat bardzo zadowolona. Ale nie tak szybko. Nie są idealne. Ich wadą jest to, że są przy tym cienkie. No i jestem blondynką więc nie mam czarnych rzęs, tylko raczej takie w kolorze grafitu. Co oznacza, że gdy chodzę bez makijażu to mam wrażenie, że 
 moich rzęs  nie ma. Jedna z koleżanek, które używały profesjonalnej odżywki powiedziała mi, że po kilku tygodniach jej rzęsy może jeszcze nie przemieniły się w firanki sięgające brwi, ale że bardzo się wzmocniły i ściemniały (a ona też jest blondynką).  I to właśnie przekonało mnie jakiś czas temu na zakup odżywki z górnej półki. Odżywka nazywa się FEEG. Aplikuje się ją cieniutkim pędzelkiem tuż przy granicy rzęs. Tylko górnych. Ale tak samo szybko jak ją zakupiłam, tak samo szybko musiałam ją odłożyć i pożegnać się z jej używaniem. Okazało się (zawsze czytajcie ulotki), że producent nie zaleca stosowania tego kosmetyku kobietom w ciąży : /   A mi akurat w tym okresie bardzo przydałoby się jakieś wzmocnienie, gdyż rzęsy strasznie mi się osłabiły. No ale cóż…. Odżywka musi jeszcze trochę poczekać. Nawiązując do pytania postawionego w tytule - warto zainwestować w tego typu produkt czy nie? Jak już wspomniałam, jak na razie słyszałam same pochlebne opinie. Oczywiście na temat oryginalnych produktów, nie wiem jak działają tzw. podróby i czy rzeczywiście warto próbować przyoszczędzić i się nimi w ogóle interesować. Wiem natomiast jedno. Jeśli efekt ma z nami zostać to stosowanie musi być regularne. Na pewno nie pomoże używanie odżywki przez np. miesiąc czy dwa i jej odstawienie. Niestety kiedy przestajemy używać  produktu rzęsy wracają do dawnego stanu. Nie tak od razu, ale jednak. Niestety nie jestem w stanie poradzić Wam niczego z własnego doświadczenia, bo go nie mam. Jeszcze : )  Decyzja należy więc do Was. Mogę ze swej strony podpowiedzieć, że może przed takim dniem jakim jest dzień ślubu warto jednak zainwestować w produkt, który podrasuje nasze spojrzenie? Tym bardziej, że  zazwyczaj makijaż ślubny jest bardzo delikatny. Czy w takim razie nie wziąć pod uwagę, aby to właśnie nasze rzęsy grały tutaj główną rolę i przyciągały uwagę? : D   Warte zastanowienia….




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz