poniedziałek, 10 marca 2014

PINK MAKE UP? : )


 
Oczywiście tytuł posta nie ma na celu sugerować, że jedyną „właściwą” opcją kolorystyczną makijażu ślubnego jest różowy : ) Jak pisałam w ostatnim poście  traktującym o make upie, w doborze kolorystyki warto kierować się tym co pasuje nam najlepiej. Jeśli w dniu ślubu chciałybyśmy wyglądać odmiennie niż na co dzień to ważne jest, aby wcześniej skorzystać z opcji jaką jest próbny makijaż ślubny. Możemy z niej korzystać dowoli, jednak większość panien młodych decyduje się z reguły na jedną „próbę”, bo po prostu większości z nas finanse nie pozwalają na więcej. Nie ukrywam, że, moim zdaniem, ta kwestia powinna być rozwiązana jakoś inaczej. Ja na przykład wolałabym móc popróbować wielu różnych opcji, ale za jakąś rozsądną cenę. Na przykład wykupić jakiś karnet na cały dzień czy temu podobne i oddać się w ręce specjalistów, którzy przez kilka godzin wypróbują na mnie w jakim rodzaju makijażu wyglądam najlepiej, biorąc przy tym pod uwagę nie tylko mój typ urody, ale także suknię, fryzurę, biżuterię….. Mam wrażenie, że takich profesjonalistów po prostu brakuje. Być może są takie miejsca, gdzie obsługa przyszłej panny młodej wygląda tak, jak ja bym to widziała, ale szczerze mówiąc  nie słyszałam o nich. Jest to w zasadzie odrębny temat i pewnie jeszcze się wypowiem w tej kwestii przy innej okazji : ) Oczywiście nie muszę dodawać, że warto dużo wcześniej zorientować się, który z salonów kosmetycznych znajdujących się w naszej okolicy, lub która pani makijażystka ma najlepsze rekomendacje. Najlepiej popytać inne panny młode o zdanie. Jest jeszcze jedna opcja - zawsze możemy zrobić sobie makijaż ślubny same, pod warunkiem, że mamy do tego tzw. dryg oczywiście. Nawet sama rozważałam taką opcję, ale ostatecznie odrzuciłam ją. Pamiętajmy, że decyzja o samodzielnym wykonaniu makijażu  wiąże się z zakupem w miarę profesjonalnych kosmetyków. Na pewno podkładu, gdyż jest to najważniejsza rzecz w makijażu. Dbry podkład to wydatek minimum 120 zł (chyba, że jest promocja). Z cieniami sprawa jest trochę łatwiejsza, gdyż już za niewielką kwotę można zakupić takie, które będą się dobrze trzymały na powiekach. Reszta „przyborów” makijażowych nie musi pochodzić z najwyższej półki. Za skorzystaniem z usług pani kosmetyczki  przekonało mnie też to, że  mam wrażenie, iż cały czas nie potrafię dobrać dobrego do swojej cery koloru. Nie żebym będąc bladą twarzą kupowała sobie odcień w stylu piasku Egiptu : ), ale uważam, że ciężko jest znaleźć taki, który byłby naprawdę idealny. Tym bardziej, że często makijażystki łączą ze sobą dwa odcienie, aby uzyskać ten właściwy, więc kto wie czy rzeczywiście nie potrzebowałabym dwóch nowych podkładów. No na pewno nie miałabym oporów, aby je sobie zakupić, ale jest ktoś kto pewnie nie byłby zbyt zadowolony (podpowiedź: Mąż) : D




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz