Oczywiście
tytuł posta nie ma na celu sugerować, że jedyną „właściwą” opcją kolorystyczną
makijażu ślubnego jest różowy : ) Jak pisałam w ostatnim poście traktującym o make upie, w doborze
kolorystyki warto kierować się tym co pasuje nam najlepiej. Jeśli w dniu ślubu
chciałybyśmy wyglądać odmiennie niż na co dzień to ważne jest, aby wcześniej
skorzystać z opcji jaką jest próbny makijaż ślubny. Możemy z niej korzystać
dowoli, jednak większość panien młodych decyduje się z reguły na jedną „próbę”,
bo po prostu większości z nas finanse nie pozwalają na więcej. Nie ukrywam, że,
moim zdaniem, ta kwestia powinna być rozwiązana jakoś inaczej. Ja na przykład
wolałabym móc popróbować wielu różnych opcji, ale za jakąś rozsądną cenę. Na
przykład wykupić jakiś karnet na cały dzień czy temu podobne i oddać się w ręce
specjalistów, którzy przez kilka godzin wypróbują na mnie w jakim rodzaju
makijażu wyglądam najlepiej, biorąc przy tym pod uwagę nie tylko mój typ urody,
ale także suknię, fryzurę, biżuterię….. Mam wrażenie, że takich
profesjonalistów po prostu brakuje. Być może są takie miejsca, gdzie obsługa
przyszłej panny młodej wygląda tak, jak ja bym to widziała, ale szczerze
mówiąc nie słyszałam o nich. Jest to w
zasadzie odrębny temat i pewnie jeszcze się wypowiem w tej kwestii przy innej
okazji : ) Oczywiście nie muszę dodawać, że warto dużo wcześniej zorientować
się, który z salonów kosmetycznych znajdujących się w naszej okolicy, lub która
pani makijażystka ma najlepsze rekomendacje. Najlepiej popytać inne panny młode
o zdanie. Jest jeszcze jedna opcja - zawsze możemy zrobić sobie makijaż ślubny
same, pod warunkiem, że mamy do tego tzw. dryg oczywiście. Nawet sama
rozważałam taką opcję, ale ostatecznie odrzuciłam ją. Pamiętajmy, że decyzja o
samodzielnym wykonaniu makijażu wiąże
się z zakupem w miarę profesjonalnych kosmetyków. Na pewno podkładu, gdyż jest
to najważniejsza rzecz w makijażu. Dbry podkład to wydatek minimum 120 zł
(chyba, że jest promocja). Z cieniami sprawa jest trochę łatwiejsza, gdyż już
za niewielką kwotę można zakupić takie, które będą się dobrze trzymały na
powiekach. Reszta „przyborów” makijażowych nie musi pochodzić z najwyższej
półki. Za skorzystaniem z usług pani kosmetyczki przekonało mnie też to, że mam wrażenie, iż cały czas nie potrafię
dobrać dobrego do swojej cery koloru. Nie żebym będąc bladą twarzą kupowała
sobie odcień w stylu piasku Egiptu : ), ale uważam, że ciężko jest znaleźć
taki, który byłby naprawdę idealny. Tym bardziej, że często makijażystki łączą ze
sobą dwa odcienie, aby uzyskać ten właściwy, więc kto wie czy rzeczywiście nie
potrzebowałabym dwóch nowych podkładów. No na pewno nie miałabym oporów, aby je
sobie zakupić, ale jest ktoś kto pewnie nie byłby zbyt zadowolony (podpowiedź:
Mąż) : D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz