środa, 26 marca 2014

NASZE PODZIĘKOWANIA




 O tym w jaki sposób ja i mój mąż moglibyśmy podziękować rodzicom zaczęłam myśleć jeszcze wtedy, kiedy nawet nie byliśmy zaręczeni : ) Nie żebym miała fioła na tym punkcie – po prostu kiedy  na weselu mojej koleżanki po raz kolejny zobaczyłam to, co zwykle miałam okazję oglądać kiedy przychodziła pora na podziękowania stwierdziłam, że zawczasu należy zebrać jakieś pomysły na coś w miarę oryginalnego. Tym bardziej, że podziękowania mogą stanowić naprawdę piękny i wyjątkowy oraz zapadający w pamięć element przyjęcia weselnego. Mając cały czas w głowie podziękowania z pewnego wesela z roku 2005 (o których wspominałam w poprzednim poście) próbowałam wymyślić coś równie fajnego i wzruszającego. Na samym początku stwierdziłam, że moglibyśmy z mężem również  powiedzieć parę słów do mikrofonu – może jakąś rymowankę, może coś „poważniejszego”. Szybko jednak doszłam do wniosku, że nie dałabym rady. Mimo, że na własnym weselu trzymałam się dobrze, tzn. nie było momentu, żebym się popłakała (aczkolwiek taki, żebym się wzruszyła był nie jeden), to jednak „wygłoszenie” jakiejś „mowy” przed wszystkimi mogło by się skończyć niczym innym jak ściśniętym gardłem. Poza tym o ile ja nie mam w zasadzie większych problemów z „występowaniem” przed „publicznością”, to mój mąż niekoniecznie za tym przepada. Następnie przyszło mi do głowy, aby to, co chcemy im powiedzieć nagrać. Wymyśliłam, że usiądziemy przed kamerą i powiemy wcześniej ułożony tekst. I to już była jakaś myśl, która zaczęła  kiełkować w głowie – nagrać film z podziękowaniem dla rodziców, to było to, co mogłoby stanowić wyjątkowy wyraz naszej wdzięczności. Tak więc narodził się pomysł czegoś w rodzaju teledysku, który po prostu puścimy w trakcie wesela. Finalnie wyszło tak, że teledysk w ogóle nie ma formy występu przed kamerą. Wprawdzie w trakcie jego kręcenia próbowaliśmy powiedzieć coś prosto do obiektywu, ale wyszło to tak sztucznie, że stwierdziliśmy, iż nie jest to dobry pomysł. Dużą ilość pomysłów na nasz film podsunął nam pan Paweł (ten sam kamerzysta, który nagrywał nasze wesele), inne były nasze własne. Tak oto powstało to co możecie obejrzeć klikając w link poniżej : )







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz