poniedziałek, 7 lipca 2014

MIEJSCE ZA PARĄ MŁODĄ – kolejnych słów kilka : )




Ogólnie, jak zawsze podkreślam, wszystko co dotyczy dekoracji (i wesela w ogóle) zależy od Waszej wyobraźni, od tego, czego Wy chcecie. Wracając do tematu „co za parą młodą?” bardzo modne są ostatnio tzw. ściany świetlne, gdzie za młodymi znajduje się „kotara” z tiulu (czasami powieszona na ścianie, czasami – jeśli bezpośrednio za miejscem, gdzie siedzą młodzi nie ma ściany – postawiona oddzielnie) podświetlona lampkami. Nawet podoba mi się ta opcja i sama ją rozpatrywałam, jednak w naszym przypadku nie miało by to zbytnio racji bytu, gdyż za mną i mężem było okno. Także oprócz rozpatrzenia sensu powieszenia takich lampek warto też pamiętać o umiarze. Uważam, że z takim rodzajem dekoracji można łatwo przesadzić. Moim zdaniem zbyt dużo świateł tworzy przesadzony oraz kiczowaty efekt. Bardzo fajnym pomysłem jest według mnie zawieszenie po prostu zdjęcia młodych. I wcale nie chwalę tego pomysłu tylko dlatego, że takową opcję postanowiłam wykorzystać właśnie ja : ) Zresztą nie był to mój autorski pomysł. Podpatrzyłam to na weselu jednej z koleżanek. Za Nią oraz Jej mężem wisiało oprawione w ramy duże zdjęcie ich obojga (miało formę obrazu). Zdjęcie przedstawiało parę młodą jako małe dzieci. Oczywiście był to fotomontarz, bo młodzi nie znali się gdy byli mali. Zdjęcie trochę w stylu retro. Bardzo fajna opcja. Potem, na kolejnym weselu, inna para miała wielkie zdjęcie zrobione przez profesjonalnego fotografa w antyramie. Natomiast za mną i moim mężem wisiało nasze czarno białe zdjęcie przeniesione na płótno (uwielbiam je!). Dodam, że mimo tego, iż jest dość spore to nie zapłaciliśmy za nie dużej kwoty. Skorzystaliśmy z oferty znalezionej na MyDealu i w ten sposób zaoszczędziliśmy naprawdę ładną sumę. Normalnie u fotografa zrobienie zdjęcia oraz przeniesienie go na płótno takich rozmiarów jakich chcieliśmy (100x70 cm)  kosztowałoby około 300 zł. My zapłaciliśmy mniej niż 100 zł za przeniesienie zdjęcia na płótno, a za fotografa nie zapłaciliśmy nic. Naszym fotografem na „sesji” przedślubnej była moja siostra – nie miała wyjścia, bo była świadkową, więc musiała spełniać moje zachcianki : P  Choć nie jest (ani trochę : P ) profesjonalistką w robieniu zdjęć, to muszę przyznać szczerze, że udało Jej się  zrobić dużo takich, które są naprawdę bardzo ładne i fajnie oddają klimat „sesji”, której motywem przewodnim było nasze wygłupianie się. To miała  być taka sesja przedślubna z przymrużeniem oka : ) I wyszła całkiem nieźle. Zdjęcie, które możecie zobaczyć pod dzisiejszym tekstem pochodzi właśnie z tejże sesji. Przyznam, że miałam (ja oczywiście, bo mój mąż wszelkich wyborów dokonywał dość szybko : P ) problem z tym, którą fotografię wybrać jako tę, która zawiśnie za nami. Ale udało się, i myślę, że wybór był trafny. Obecnie to zdjęcie wisi w naszej sypialni : ) Ok., to teraz trochę słów o tym, co niekoniecznie jest dzisiaj fajne i co mi się kompletnie nie podoba (chyba, że ktoś robi wesele w stylu PRL). Na pewno nie przekonują mnie wszelkie dekoracje z balonów - jakieś serca, łuki kupidyna  czy nie wiadomo co jeszcze. Na pewno nie podobają mi się też splecione z kwiatów (w ogóle sztucznych!!!) serca, obrączki, gołąbki i Bóg wiec o jeszcze. Albo dwie obrączki zrobione ze styropianu. I w ogóle różne takie plastikowe sztuczności. Sztucznościom w dekoracjach mówię wielkie NIE! Na jednym z  wesel, na których byłam dwa lata temu za młodymi znajdowały się zrobione właśnie ze sztucznych kwiatów serca. Dekoracje sali stanowiły równie sztuczne kule kwiatowe. To już chyba lepiej, żeby w ogóle ich nie było. W ogóle nie rozumiem idei dekorowania czegokolwiek (no chyba, że nagrobka zimą) kwiatami, które nie są prawdziwe. A już totalnie nie rozumiem wykorzystywania tego typu dekoracji w stroikach ślubnych. Na szczęście w większości przypadków rządzi jednak natura : )  A  jeśli i Wy, tak jak ja, zdecydujecie się na to, aby za Waszymi plecami zawisło Wasze zdjęcie to proszę  pamiętajcie, aby nie wyjść na nim….. sztucznie : D



Jak już wspomniałam, za nami znajdowało się okno. Dość spore, bo takie balkonowe. Zostało ono zasłonięte roletą, na tle której powieszono nasze zdjęcie na płótnie. Na początku myślałam, że "nie przeżyję" bordowego koloru tejże rolety - strasznie ubolewałam, że nie jest ona kremowa lub blado różowa - i prawie uparłam się, żeby okna jednak nie zasłaniać. Byłby to błąd. Na tle szyby zdjęcie nie wyglądało dobrze, a na tle rolety prezentowało się naprawdę zacnie ; )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz