Rok temu o tej porze..... : ))) Cóż mogę napisać. Nie spodziewałam się, choć powszechnie wiadomo, że czas leci tak szybko. Rok temu o tej porze zakładałam białą suknię..... : ))) Pamiętam TEN DZIEŃ bardzo dokładnie - każdą chwilę. No może przesadzam, ale wydaje mi się, że pamiętam dużo. Dzięki mojej koleżance, która poradziła mi, abym skupiła się na każdej minucie TEGO DNIA, gdyż zleci on niesłychanie szybko. Rzeczywiście, piękne chwile lecą szybko. Za szybko. Choć z drugiej strony dzięki temu, że skorzystałam z Jej rady TEN DZIEŃ minął mi takim fajnym, wolnym tempem... Wiem, trochę bez sensu - w jednym zdaniu napisałam że za szybko, w drugim, że wolno. Hmmm..... : ) Podsumować mogę to tak: powoli, bo przeżywałam głęboko każdą z chwil, ale i tak za szybko : P Moje Drogie Przyszłe Panny Młode, przy okazji mojej pierwszej rocznicy ślubu chciałabym życzyć Wam tak cudownego przeżywania TEGO DNIA jakiego ja sama doświadczyłam. Obyście chłonęły każdą jego chwilę tak, by potem mieć wspaniałe wspomnienia, które sprawią, że będziecie się tylko uśmiechać : ) Nawet same do siebie : D
sobota, 28 czerwca 2014
wtorek, 24 czerwca 2014
ODŻYWKI DO RZĘS – warto czy nie?
Autor:
Kamila
Może powinnam zacząć tego posta trochę
inaczej, a mianowicie: „Zdania w tej
kwestii są podzielone…..” itd. No tak, a w której nie są : P Ale jednak nie, nie zacznę w ten sposób. A
to z tego względu, że kogokolwiek nie zapytam o opinię to słyszę same pozytywy
na temat odżywek do rzęs. Szczególnie tych drogich, typu słynnej Revitalash, ale nie tylko. Na rynku są
jeszcze inne, równie drogie odżywki, które także dobrze sobie radzą w rankingu.
Na przykład moja pani kosmetyczka chwali tę o nazwie X Lash. I rzeczywiście muszę przyznać, że rzęsy ma długie. Sama,
jak do tej pory, nie używałam jeszcze czegoś „lepszego”, z górnej półki, tylko raczej
zwykłych odżywek wzmacniających kupowanych w drogerii Natura, które kosztują 7 zł za sztukę. W sumie biorąc pod uwagę
mojego bzika na punkcie pięknych rzęs (w makijażu to właśnie idealnie
wytuszowane rzęsy są dla mnie priorytetem) sama się czasami sobie dziwię, że
jeszcze nie zainwestowałam w coś drogiego. Mam jednak na to wytłumaczenie. Nie
chwaląc się, ale moje rzęsy tak naprawdę nie potrzebują wspomagacza wzrostu. Są
dość długie z czego oczywiście jestem akurat bardzo zadowolona. Ale nie tak
szybko. Nie są idealne. Ich wadą jest to, że są przy tym cienkie. No i jestem blondynką
więc nie mam czarnych rzęs, tylko raczej takie w kolorze grafitu. Co oznacza,
że gdy chodzę bez makijażu to mam wrażenie, że
moich rzęs nie ma. Jedna z koleżanek, które używały
profesjonalnej odżywki powiedziała mi, że po kilku tygodniach jej rzęsy może
jeszcze nie przemieniły się w firanki sięgające brwi, ale że bardzo się
wzmocniły i ściemniały (a ona też jest blondynką). I to właśnie przekonało mnie jakiś czas temu na
zakup odżywki z górnej półki. Odżywka nazywa się FEEG. Aplikuje się ją cieniutkim
pędzelkiem tuż przy granicy rzęs. Tylko górnych. Ale tak samo szybko jak ją
zakupiłam, tak samo szybko musiałam ją odłożyć i pożegnać się z jej używaniem.
Okazało się (zawsze czytajcie ulotki), że producent nie zaleca stosowania tego
kosmetyku kobietom w ciąży : / A mi
akurat w tym okresie bardzo przydałoby się jakieś wzmocnienie, gdyż rzęsy
strasznie mi się osłabiły. No ale cóż…. Odżywka musi jeszcze trochę poczekać. Nawiązując
do pytania postawionego w tytule - warto zainwestować w tego typu produkt czy nie?
Jak już wspomniałam, jak na razie słyszałam same pochlebne opinie. Oczywiście
na temat oryginalnych produktów, nie wiem jak działają tzw. podróby i czy
rzeczywiście warto próbować przyoszczędzić i się nimi w ogóle interesować. Wiem
natomiast jedno. Jeśli efekt ma z nami zostać to stosowanie musi być regularne.
Na pewno nie pomoże używanie odżywki przez np. miesiąc czy dwa i jej odstawienie.
Niestety kiedy przestajemy używać produktu rzęsy wracają do dawnego stanu. Nie
tak od razu, ale jednak. Niestety nie jestem w stanie poradzić Wam niczego z
własnego doświadczenia, bo go nie mam. Jeszcze : ) Decyzja należy więc do Was. Mogę ze swej
strony podpowiedzieć, że może przed takim dniem jakim jest dzień ślubu warto
jednak zainwestować w produkt, który podrasuje nasze spojrzenie? Tym bardziej,
że zazwyczaj makijaż ślubny jest bardzo
delikatny. Czy w takim razie nie wziąć pod uwagę, aby to właśnie nasze rzęsy
grały tutaj główną rolę i przyciągały uwagę? : D Warte zastanowienia….
czwartek, 19 czerwca 2014
ŚLUB KASI I…… KASI – małe porównanie wiosennych uroczystości c.d.
Autor:
Kamila
Element "tyłu" pary młodej nr 2 z bliska : ) Bardzo podobają mi się przeźroczyste kule, w których można umieścić nie tylko kwiaty, ale także na przykład małe świeczki |
Dodaj napis |
Wesele nr 1 odbywało się w namiocie, co można poznać po "suficie" |
Wesele nr 2 odbywało się w lokalu, ale jak można zauważyć sufit ozdobiony był tak, że przypominał trochę ten z namiotu. |
Ozdoba stołu weselnego nr 2 nie były wprawdzie tak uwielbiane przeze mnie kule kwiatowe ale tego typu ozdoba również bardzo mi się podoba. |
Winietka miała motyw taki jak na zaproszeniu. Kolorystyka również zgadzała się z całością : ) Bardzo ładne. |
Tort weselny nr 1 - w stylu angielskim, pasujący kolorystycznie i pyszny : ) |
Tort weselny nr 2 - nie w stylu angielskim, pasujący kolorystycznie i co tu dużo mówić - pyszny : ) |
Winietki weselne nr 1 - motyw zgodny z tym na zaproszeniu. Kolorystyka zgodna z kolorystyką wesela : ) Bardzo ładne. |
wtorek, 17 czerwca 2014
ŚLUB KASI I…… KASI – małe porównanie wiosennych uroczystości
Autor:
Kamila
Na pewno zauważyliście - bo też sama się do tego przyznałam
już na samym początku mojej przygody z blogiem - że mam fioła na punkcie zwracania
uwagi czy wszystkie elementy weselne, takie jak kolorystyka, kwiaty, dekoracje,
różne motywy, itp. pasują zarówno do siebie jak i do pory roku oraz wielu
różnych innych aspektów związanych ze ślubem, weselem, czy parą młodą. Muszę
powiedzieć, że obie pary, na których weselu byłam kilka tygodni temu spisały się
bardzo dobrze na pewno w kwestii kolorów. Nie było pstrokacizny : ) Co do reszty to zachęcam do zapoznania się z
moim małym porównaniem, które wraz ze zdjęciami znajduje się poniżej. Wiadomo,
że najważniejsze jest (zawsze to podkreślam), aby wystrój czy kolorystyka odpowiadały
przede wszystkim samym głównym zainteresowanym, czyli parze młodej. Niekoniecznie
mi, bo przecież żadnym guru od organizacji ślubów, ani tym bardziej od
dekoracji nie jestem. Co jednak nie przeszkadza mi w wymądrzaniu się co też bym
zrobiła inaczej : P Swoją drogą, ciekawe
co według tych, których „oceniam” ja sama na własnym ślubie mogłam
zrobić czy zaplanować inaczej. Wszak do dzisiaj mam wrażenie, że każdy szczegół
był dopasowany, dopracowany i wszystko zgrało się idealnie : D Wracając do tematu, ogólnie mogę powiedzieć, że
tak jak różne były kreacje „moich” wiosennych panien młodych, tak samo totalnie
różne były dekoracje weselne no i same przyjęcia rzecz jasna. Kasia nr 1 (która
miała wesele w piątek – przyp.) wybrała kolorystykę bardziej pasującą, moim
zdaniem, na porę roku jaką jest wiosna, niż Kasia nr 2 (wesele w sobotę - przyp.). Dlaczego? Bo kolory pani młodej
piątkowej to błękit, czy też pastelowy niebieski oraz biel. Kolor pani młodej
sobotniej to fiolet, który według mnie jest jakby troszeczkę za „ciężki” na tę porę
roku. Uważam po prostu, że lepszy byłby fiolet z rodzaju pastelowych, o czym
też wspominałam przy okazji opisywania sukienki Kasi. To tak ogólnie na temat samej
kolorystyki. Więcej komentarzy dotyczących szczegółów dekoracji, jak już
wspomniałam, można znaleźć pod zdjęciami. Dzisiaj część pierwsza tychże porównań. Reszta wkrótce, także spokojnie : )
"Tył" pary młodej nr 2 - sami oceńcie. Mi się podoba. Może tylko dałabym ich zdjęcie w te ramki : ) |
"Tył" pary młodej nr 1. Niestety zupełnie nie przypadł mi do gustu. Chyba już lepiej by się prezentował bez tych dziwnie wykonanych, niezgrabnych serc zrobionych z łodyg. Chyba łodyg... |
czwartek, 12 czerwca 2014
W CZYM NA WESELE?
Autor:
Kamila
Skoro ostatnio tak się rozwodziłam nad tym jakich
sukienek nie wypada zakładać będąc gościem na weselu, to może tym razem
powymądrzam się trochę odnośnie tego co założyć można : P Aczkolwiek ekspertem modowym nie jestem, ani
żadną stylistką gwiazd tym bardziej, więc wszystko co zawarte w tym poście
czytacie na własną odpowiedzialność : P W zasadzie cóż mogę powiedzieć. Skoro kolor
biały czy kremowy jest raczej tym zakazanym dla gości, i skoro czarny,
przynajmniej według niektórych, również nie wchodzi w grę, to oczywistym byłoby
napisać, że dobry będzie strój w każdym innym kolorze. Brawa dla mnie za błyskotliwość
!!! : P Skoro, także, fason zbyt śmiały niekonieczne jest
mile widziany to warto zwrócić uwagę na to, aby kreacja, którą planujemy
założyć - może niekoniecznie była sukieneczką do kolan z białym kołnierzykiem
pod szyję - nie była zbyt wyzywająca, i
nazwijmy to, wulgarna. Bo po prostu nie wypada. Na stronie www.domodi.pl znalazłam
trochę sukienek, które, uważam, jak najbardziej nadają się na wesele. Poza tym,
warto czasem zajrzeć do Internetu właśnie, aby znaleźć jakąś podpowiedź
odnośnie kreacji weselnej. Dzisiaj wiele stron oferuje zdjęcia gotowych
zestawów, z których możemy czerpać inspiracje. Naprawdę warto czasem
skorzystać.
Źródło: www.domodi.pl |
Źródło: www.domodi.pl |
Źródło: www.domodi.pl |
Źródło: www.domodi.pl |
Źródło: www.domodi.pl |
Źródło: www.domodi.pl |
Źródło: www.domodi.pl |
Źródło: www.domodi.pl |
Subskrybuj:
Posty (Atom)