sobota, 28 czerwca 2014

TO JUŻ ROK : *****

Rok temu o tej porze..... : )))  Cóż mogę napisać. Nie spodziewałam się, choć powszechnie wiadomo, że czas leci tak szybko. Rok temu o tej porze zakładałam białą suknię..... : ))) Pamiętam TEN DZIEŃ bardzo dokładnie - każdą chwilę. No może przesadzam, ale wydaje mi się, że pamiętam dużo.  Dzięki mojej koleżance, która poradziła mi, abym skupiła się na  każdej minucie TEGO DNIA, gdyż zleci on niesłychanie szybko. Rzeczywiście, piękne chwile lecą szybko. Za szybko. Choć z drugiej strony dzięki temu, że skorzystałam z Jej rady TEN DZIEŃ minął mi takim fajnym, wolnym tempem... Wiem, trochę bez sensu - w jednym zdaniu napisałam że za szybko, w drugim, że wolno. Hmmm..... : ) Podsumować mogę to tak: powoli, bo przeżywałam głęboko każdą z chwil, ale i tak za szybko : P  Moje Drogie Przyszłe Panny Młode, przy okazji mojej pierwszej rocznicy ślubu chciałabym życzyć Wam  tak cudownego przeżywania TEGO DNIA jakiego ja sama doświadczyłam. Obyście chłonęły każdą jego chwilę tak, by potem mieć wspaniałe wspomnienia, które sprawią, że będziecie się tylko uśmiechać : )   Nawet same do siebie : D







wtorek, 24 czerwca 2014

W KOŃCU JEST!!! ------> Pink YOURSELF nowy post : D



ODŻYWKI DO RZĘS – warto czy nie?




Może powinnam zacząć tego posta trochę inaczej, a mianowicie: „Zdania w tej kwestii są podzielone…..”  itd. No tak, a w której nie są : P   Ale jednak nie, nie zacznę w ten sposób. A to z tego względu, że kogokolwiek nie zapytam o opinię to słyszę same pozytywy na temat odżywek do rzęs. Szczególnie tych drogich, typu słynnej Revitalash, ale nie tylko. Na rynku są jeszcze inne, równie drogie odżywki, które także dobrze sobie radzą w rankingu. Na przykład moja pani kosmetyczka chwali  tę o nazwie X Lash. I rzeczywiście muszę przyznać, że rzęsy ma długie. Sama, jak do tej pory, nie używałam jeszcze czegoś „lepszego”, z górnej półki, tylko raczej zwykłych odżywek wzmacniających kupowanych w drogerii Natura, które kosztują 7 zł za sztukę. W sumie biorąc pod uwagę mojego bzika na punkcie pięknych rzęs (w makijażu to właśnie idealnie wytuszowane rzęsy są dla mnie priorytetem) sama się czasami sobie dziwię, że jeszcze nie zainwestowałam w coś drogiego. Mam jednak na to wytłumaczenie. Nie chwaląc się, ale moje rzęsy tak naprawdę nie potrzebują wspomagacza wzrostu. Są dość długie z czego oczywiście jestem akurat bardzo zadowolona. Ale nie tak szybko. Nie są idealne. Ich wadą jest to, że są przy tym cienkie. No i jestem blondynką więc nie mam czarnych rzęs, tylko raczej takie w kolorze grafitu. Co oznacza, że gdy chodzę bez makijażu to mam wrażenie, że 
 moich rzęs  nie ma. Jedna z koleżanek, które używały profesjonalnej odżywki powiedziała mi, że po kilku tygodniach jej rzęsy może jeszcze nie przemieniły się w firanki sięgające brwi, ale że bardzo się wzmocniły i ściemniały (a ona też jest blondynką).  I to właśnie przekonało mnie jakiś czas temu na zakup odżywki z górnej półki. Odżywka nazywa się FEEG. Aplikuje się ją cieniutkim pędzelkiem tuż przy granicy rzęs. Tylko górnych. Ale tak samo szybko jak ją zakupiłam, tak samo szybko musiałam ją odłożyć i pożegnać się z jej używaniem. Okazało się (zawsze czytajcie ulotki), że producent nie zaleca stosowania tego kosmetyku kobietom w ciąży : /   A mi akurat w tym okresie bardzo przydałoby się jakieś wzmocnienie, gdyż rzęsy strasznie mi się osłabiły. No ale cóż…. Odżywka musi jeszcze trochę poczekać. Nawiązując do pytania postawionego w tytule - warto zainwestować w tego typu produkt czy nie? Jak już wspomniałam, jak na razie słyszałam same pochlebne opinie. Oczywiście na temat oryginalnych produktów, nie wiem jak działają tzw. podróby i czy rzeczywiście warto próbować przyoszczędzić i się nimi w ogóle interesować. Wiem natomiast jedno. Jeśli efekt ma z nami zostać to stosowanie musi być regularne. Na pewno nie pomoże używanie odżywki przez np. miesiąc czy dwa i jej odstawienie. Niestety kiedy przestajemy używać  produktu rzęsy wracają do dawnego stanu. Nie tak od razu, ale jednak. Niestety nie jestem w stanie poradzić Wam niczego z własnego doświadczenia, bo go nie mam. Jeszcze : )  Decyzja należy więc do Was. Mogę ze swej strony podpowiedzieć, że może przed takim dniem jakim jest dzień ślubu warto jednak zainwestować w produkt, który podrasuje nasze spojrzenie? Tym bardziej, że  zazwyczaj makijaż ślubny jest bardzo delikatny. Czy w takim razie nie wziąć pod uwagę, aby to właśnie nasze rzęsy grały tutaj główną rolę i przyciągały uwagę? : D   Warte zastanowienia….




czwartek, 19 czerwca 2014

ŚLUB KASI I…… KASI – małe porównanie wiosennych uroczystości c.d.

Fajnym pomysłem jest zrobienie planu stołów. Według niektórych jest to tylko i wyłącznie przydatne w momencie kiedy stolików na sali jest dużo - czyli na przykład kiedy para młoda decyduje się na posadzenie gości przy kilku mniejszych, okrągłych stolikach - nie natomiast wtedy kiedy stoły weselne są ustawione na przykład w literkę U. Nie zgadzam się z tym. Ja również miałam na swoim weselu taką tablicę z ogólną rozpiską kto gdzie siedzi, po to by goście mogli sobie wcześniej to ogarnąć wzrokiem zanim wejdą na salę. Na ile to zdało egzamin to w sumie nie wiem, musiałabym podpytać gości. Ale jedno wiem na pewno - warto ustawić taki plan w dobrze widocznym miejscu - nawet przed samym wejściem, na dworze, zamiast na przykład dopiero w środku. Oczywiście duży plus za zachowanie kolorystyki także i w tej kwestii : )))





Element "tyłu" pary młodej nr 2 z bliska : ) Bardzo podobają mi się przeźroczyste kule, w których można umieścić nie tylko kwiaty, ale także na przykład małe świeczki
Dodaj napis
Na weselu nr 1 miałam okazję sfotografować element dekoracji stołu bardzo podobny do kul kwiatowych, które były ozdobą na moim weselu. Tym razem nie były to typowe kule, raczej coś w rodzaju pół kul. Dekoracja piękna, choć ja,podobnie jak w przypadku bukietu panny młodej, zrezygnowałabym z liści.
Wesele nr 1 odbywało się w namiocie, co można poznać po "suficie"

Wesele nr 2 odbywało się w lokalu, ale jak można zauważyć sufit ozdobiony był tak, że przypominał trochę ten z namiotu.
Ozdoba stołu weselnego nr 2 nie były wprawdzie tak uwielbiane przeze mnie kule kwiatowe ale tego typu ozdoba również bardzo mi się podoba.

Winietka miała motyw taki jak na zaproszeniu. Kolorystyka również zgadzała się z całością : ) Bardzo ładne.
.

Tort weselny nr 1 - w stylu angielskim, pasujący kolorystycznie i pyszny : )

Tort weselny nr 2 - nie w stylu angielskim, pasujący kolorystycznie i co tu dużo mówić - pyszny : )

Na weselu nr 1 jak i na weselu nr 2 przez środek stołu "biegła" ozdoba w postaci dopasowanego kolorystycznie, tiulowego bieżnika. Ogólnie bardzo mi się podoba jak stół ozdobiony jest takim elementem, tym bardziej dopasowanym kolorystycznie do reszty dekoracji, Jednak przeźroczyste bieżniki kojarzą mi się nie z czym innym jak  z czasami PRL-u. Zdecydowanie wolę te, które "nie prześwitują".
Winietki weselne nr 1 - motyw zgodny z tym na zaproszeniu. Kolorystyka zgodna z kolorystyką wesela : ) Bardzo ładne.

Na weselu nr 1 goście otrzymali małe, słodkie co nieco zapakowane w biały kuferek. Trochę szkoda, że nie był on w żaden sposób ozdobiony czymś niebieskim, lub po prostu motywem takim jaki znajdował się na winietce. Ale może co za dużo to niezdrowo?



wtorek, 17 czerwca 2014

ŚLUB KASI I…… KASI – małe porównanie wiosennych uroczystości




Na pewno zauważyliście - bo też sama się do tego przyznałam już na samym początku mojej przygody z blogiem - że mam fioła na punkcie zwracania uwagi czy wszystkie elementy weselne, takie jak kolorystyka, kwiaty, dekoracje, różne motywy, itp. pasują zarówno do siebie jak i do pory roku oraz wielu różnych innych aspektów związanych ze ślubem, weselem, czy parą młodą. Muszę powiedzieć, że obie pary, na których weselu byłam kilka tygodni temu spisały się bardzo dobrze na pewno w kwestii kolorów. Nie było pstrokacizny : )  Co do reszty to zachęcam do zapoznania się z moim małym porównaniem, które wraz ze zdjęciami znajduje się poniżej. Wiadomo, że najważniejsze jest (zawsze to podkreślam), aby wystrój czy kolorystyka odpowiadały przede wszystkim samym głównym zainteresowanym, czyli parze młodej. Niekoniecznie mi, bo przecież żadnym guru od organizacji ślubów, ani tym bardziej od dekoracji nie jestem. Co jednak nie przeszkadza mi w wymądrzaniu się co też bym zrobiła inaczej : P  Swoją drogą, ciekawe  co według tych,  których „oceniam” ja sama na własnym ślubie mogłam zrobić czy zaplanować inaczej. Wszak do dzisiaj mam wrażenie, że każdy szczegół był dopasowany, dopracowany i wszystko zgrało się idealnie : D  Wracając do tematu, ogólnie mogę powiedzieć, że tak jak różne były kreacje „moich” wiosennych panien młodych, tak samo totalnie różne były dekoracje weselne no i same przyjęcia rzecz jasna. Kasia nr 1 (która miała wesele w piątek – przyp.) wybrała kolorystykę bardziej pasującą, moim zdaniem, na porę roku jaką jest wiosna, niż Kasia nr 2 (wesele w sobotę  - przyp.). Dlaczego? Bo kolory pani młodej piątkowej to błękit, czy też pastelowy niebieski oraz biel. Kolor pani młodej sobotniej to fiolet, który według mnie jest jakby troszeczkę za „ciężki” na tę porę roku. Uważam po prostu, że lepszy byłby fiolet z rodzaju pastelowych, o czym też wspominałam przy okazji opisywania sukienki Kasi. To tak ogólnie na temat samej kolorystyki. Więcej komentarzy dotyczących szczegółów dekoracji, jak już wspomniałam, można znaleźć pod zdjęciami. Dzisiaj część pierwsza tychże porównań. Reszta wkrótce, także spokojnie : )



Wiosenny bukiet ślubny nr 1 miał formę kuli - takie podobają mi się najbardziej. Zachowana kolorystyka - niebieski oraz biel. Elementem bukietu są hortensje, które znajdowały się również w wystroju sali. Osobiście uważam, że za dużo różnych kwiatów, co jednak nie zmienia faktu, że, według mnie, bukiet bardzo pasuje do pory roku. Poza tym, nie przepadam za bardzo za tym, aby w bukiecie kuli znajdowały się elementy zielone, tzn. liście oraz wystające ponad bukiet, nierozwinięte główki kwiatów.




Bukiet wiosenny nr 2 - użyto do niego zupełnie innych kwiatów niż te, które były elementem wystroju sali. Bukiet miał formę czegoś w rodzaju pól kuli. Ja nie zdecydowałabym się na kalie. Tak samo jak w bukiecie nr 1 nie podoba mi się użycie elementów zielonych, czyli liści widocznych pod spodem.





Ikebana według mnie bardzo ładna, aczkolwiek uważam, że zbyt skromna w swej "wielkości" do długości stołu. Myślę, że gdyby kwiaty były ze sobą bardziej "zbite",a  "rządek" był dłuższy całość wyglądałaby lepiej, ale to tylko moje zdanie : P 

"Tył" pary młodej nr 2 - sami oceńcie. Mi się podoba. Może tylko dałabym ich zdjęcie w te ramki : )

"Tył" pary młodej nr 1. Niestety zupełnie nie przypadł mi do gustu. Chyba już lepiej by się prezentował bez tych dziwnie wykonanych, niezgrabnych serc zrobionych z łodyg. Chyba łodyg...                    

czwartek, 12 czerwca 2014

Różowe inspiracje --------> nowy post : D


W CZYM NA WESELE?



Skoro ostatnio tak się rozwodziłam nad tym jakich sukienek nie wypada zakładać będąc gościem na weselu, to może tym razem powymądrzam się trochę odnośnie tego co założyć można : P  Aczkolwiek ekspertem modowym nie jestem, ani żadną stylistką gwiazd tym bardziej, więc wszystko co zawarte w tym poście czytacie na własną odpowiedzialność : P   W zasadzie cóż mogę powiedzieć. Skoro kolor biały czy kremowy jest raczej tym zakazanym dla gości, i skoro czarny, przynajmniej według niektórych, również nie wchodzi w grę, to oczywistym byłoby napisać, że dobry będzie strój w każdym innym kolorze. Brawa dla mnie za błyskotliwość !!!  : P   Skoro, także, fason zbyt śmiały niekonieczne jest mile widziany to warto zwrócić uwagę na to, aby kreacja, którą planujemy założyć - może niekoniecznie była sukieneczką do kolan z białym kołnierzykiem pod szyję -  nie była zbyt wyzywająca, i nazwijmy to, wulgarna. Bo po prostu nie wypada. Na stronie www.domodi.pl znalazłam trochę sukienek, które, uważam, jak najbardziej nadają się na wesele. Poza tym, warto czasem zajrzeć do Internetu właśnie, aby znaleźć jakąś podpowiedź odnośnie kreacji weselnej. Dzisiaj wiele stron oferuje zdjęcia gotowych zestawów, z których możemy czerpać inspiracje. Naprawdę warto czasem skorzystać.

Źródło: www.domodi.pl

Źródło: www.domodi.pl

Źródło: www.domodi.pl

Źródło: www.domodi.pl

Źródło: www.domodi.pl

Źródło: www.domodi.pl

Źródło: www.domodi.pl

Źródło: www.domodi.pl