niedziela, 1 grudnia 2013

ZAPROSZENIA


 
Ostatnio ciekawostkę stanowią zaproszenia, które para młoda nagrywa na płytę. Na przykład w formie jakiejś historyjki, której finałem jest informacja o zaproszeniu na ślub. Jest to na pewno bardzo oryginalny pomysł, ale też czasochłonny – dlatego należy o tym pomyśleć dużo szybciej niż myślelibyśmy o zaproszeniach tradycyjnych. Należy także liczyć się z większymi kosztami takiegoż „przedsięwzięcia”. Ja dowiedziałam się o tej „modzie” w zasadzie już po czasie, tzn. w momencie kiedy nasze zaproszenia były już wybrane. Myślę jednak, że i tak nie zdecydowałabym się na takie w formie filmiku. Jednak preferuję elegancki kartonik : ) Oglądając różnego rodzaju opcje zaproszeń, zwróciłam uwagę na takie, które zapakowane są nie w kopertę, tylko w kwadratowe pudełeczko. Jednak koszt pojedynczej sztuki nie przekonał mnie do tego pomysłu. Nie należę do osób, które dla oszczędzenia dwóch groszy są w stanie zrobić wszystko, aczkolwiek zazwyczaj, w moim przypadku, różnym rzeczom towarzyszą limity związane z tym, ile jestem chętna wydać na nie pieniędzy. Dość często wspominam o kwestii finansowej – wiem – jednak niewątpliwie wiąże się ona raczej ściśle z kwestią wesela. Co do zaproszeń, nie liczyłam na to, że znajdę piękne zaproszenia w cenie 70 groszy za sztukę, ale jednak wydawać 4,5, 6, czy nawet 10 zł w tym przypadku wydaje mi się bez sensu. Mieliśmy po prostu ustalone, że więcej niż 3,50/szt. za zaproszenia nie zapłacimy. I tego się trzymaliśmy. Bo mimo tego, że wszystko chciałam mieć idealne i przepiękne, to jednak nie najwyższym kosztem. Uważam, i moje wesele naprawdę pokazało to wielokrotnie, że można znaleźć produkt dobrej jakości w satysfakcjonującej cenie. Dokładnej opiszę tę kwestię, gdy dojdę do tematu tortu weselnego, gdyż na tym przykładzie będzie mi to najłatwiej zobrazować. Ciągnąc dalej temat zaproszeń, warto przyjrzeć się wielu opcjom, aby później mieć ogląd na to czego my byśmy chcieli. Pamiętam, że myślałam w miarę intensywnie nad zaproszeniami, które miałyby nadrukowane nasze zdjęcie. Jednak myśl, że moglibyśmy (ja i mąż) wylądować w koszu na śmieci (gdyż nie wszyscy zaproszenia przechowują), jakoś skutecznie wygoniła tenże pomysł z mojej głowy : D W następnym poście przybliżę Wam co nieco nasze własne zaproszenia : D



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz