Nie od dzisiaj wiadomo, że sen uważany jest za najlepszy
kosmetyk jakim mogła nas obdarzyć natura. Niestety, jak pokazują przeróżne
statystyki, coraz więcej ludzi śpi za mało. Problem dotyczy bardziej kobiet niż
mężczyzn, gdyż to my, drogie Panie, jesteśmy tą stroną bardziej emocjonalną. A
emocje są ściśle powiązane ze snem…. I tak się koło zamyka. Często, aby „rozwiązać”
problem sięgamy po tabletki nasenne, co nie jest dobrym pomysłem. Mimo, że
producenci coraz to nowszych leków przekonują, iż te ani nie uzależniają, ani
nie powodują otępienia na drugi dzień, ja raczej jestem nastawiona sceptycznie
do takiego „rozwiązania”. W numerze drugim magazynu Women’s Health, który jakiś czas temu miałam okazję Wam polecać,
znalazłam świetny artykuł na temat snu właśnie. Zachęcam do przeczytania. Tym
czasem przedstawię Wam kilka pierwszych (reszta w następnym poście) zasad dobrego snu, które zostały w nim opisane.
Po pierwsze: Nie ważne czy jest środek tygodnia, czy
też dzień wolny – ważne by wstawać zawsze o tej samej porze. Wiadomo, że w
tygodniu , kiedy musimy wyjść rano do pracy czy szkoły trzymanie się tej zasady
jest prostsze, ale jak pisze autor artykułu, w dni wolne nie należy sobie
folgować. Ja codziennie wstaję koło 7:20, natomiast w weekend koło 8:30. Wydaje
mi się, że ta godzinka więcej to nie jest jakieś przestępstwo. Ciekawe tylko
czy zgodził by się ze mną ten kto wymyślił te zasady : D
Po drugie: nie powinno się zasypiać przy (absolutnie)
żadnym świetle.
Po trzecie: powinniśmy się kłaść wtedy, kiedy
odczuwamy, że już na nas pora. Niby logiczne, ale przyznajcie się ile razy postanowiłyście
„przeczekać” kryzys, bo leciał fajny film? A potem kiedy się skończył i
postanowiłyście się położyć okazało się, że nie możecie zasnąć?
Zdjęcie z magazynu Women's Health |
Zdjęcie artykułu o śnie z Women's Health |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz