środa, 6 listopada 2013

KIEDY DO KSIĘDZA?



Skoro już we wcześniejszym wpisie poruszyłam ten temat to pójdę za ciosem i napiszę  trochę o formalnościach związanych z „załatwieniem księdza” („załatwienie księdza” - jak to brzmi : p ). W zasadzie to, kiedy zdecydujemy się zarezerwować termin ślubu zależy głównie od nas samych. W naszym przypadku było tak, że chcieliśmy go załatwić od razu jak tylko mieliśmy załatwione lokal, zespól, kamerzystę i fotografa, ale ksiądz powiedział, że możemy jeszcze spokojnie poczekać. Myślę więc, że nie ma tutaj reguły, czy jakiejś zasady. Ja ze swojej strony mogę jedynie doradzić, że dobrze jest być zorientowanym jak wygląda sprawa ślubów w naszej parafii. Jeśli jesteście z miejscowości, gdzie kościołów jest mało, lub tylko jeden, a wiecie, że odbywa się dużo ślubów to lepiej udać się do księdza od razu jak tylko zarezerwujecie termin wszędzie tam, gdzie najpierw trzeba je zarezerwować.  Jeśli natomiast ślubów jest niewiele, mimo że kościół jest jeden, to uważam,  że te 5,6 miesięcy wcześniej powinno starczyć na zgłoszenie się do księdza. Chyba, że – bo jest jeszcze taka kwestia – zależy Wam na konkretnej godzinie. Musicie wtedy wziąć pod uwagę, że inne pary mogą być szybsze i „zabiorą” Wam Waszą godzinę zanim Wy ją zdążycie zarezerwować. Ja akurat o termin nie musiałam się obawiać, gdyż w mojej miejscowości (mimo, że jest jeden kościół) to ślubów jest względnie mało. Zarówno z naszym „pierwszym” terminem (22.06.13 – przyp.) jak i „drugim” nie było najmniejszego problemu. Chociaż jeśli chodzi o 28.06.13 to rzeczywiście spotkała nas niespodzianka, w postaci jeszcze jednej pary biorącej ślub w tym samym dniu, o czym już wspominałam. Nie tylko byłam przekonana, że będziemy jedyną para ślubującą 28.06.2013, ale również, że będziemy mogli przebierać w godzinach mszy (od początku chcieliśmy na 16:00). Jakież było nasze zdziwienie, gdy ksiądz nas poinformował, że godzina 16:00 jest już zajęta!  Najlepsze jest to, że sam,  będąc u Nas na kolędzie w styczniu, zapewniał mnie, że godzinę będziemy mogli sobie wybrać jaką tylko chcemy. Ja właśnie już wtedy chciałam, żeby wpisał nas na termin i godzinę – ksiądz powiedział, że spokojnie możemy przyjść na początku lutego i wtedy On nas zapisze. Finalnie zarezerwowaliśmy godzinę 15:00 (17:00 byłaby zbyt późna godziną, gdyż, jak już wspominałam przy okazji kilku pierwszych postów na temat sali, trzeba wziąć pod uwagę dojazd do miejsca imprezy). W przypadku wyboru przez nas godziny 17:00 wesele rozpoczęłoby się nie szybciej niż o 20:00, a to trochę wydawało nam się bez sensu. Koniec końców 15:00  okazała się idealna godziną. Także, tak jak w przypadku historii z salą, uznałam, że „nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło”, mimo że na początku to właśnie godzina 16:00 wydawała mi się idealna i trochę nie mogłam jej odżałować. Ale szybko mi przeszło : D



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz