Uśmiechnięta kobieta w ciemnych włosach i różowej sukience
długości 7/8 trzymająca w ręku bukiet. Obok elegancki mężczyzna, a także
świadkowie i goście…… To nie scena z filmu. To zdjęcie moich Rodziców z Ich
ślubu cywilnego. Właśnie kilka dni temu obchodzili 32 rocznicę zawarcia związku
małżeńskiego. Przy takiej okazji często sięga się po pamiątki w postaci zdjęć.
Człowiek zazwyczaj myśli wtedy „jak to
zleciało”. Różowa sukienka mojej Mamy, którą miała założoną w tym dniu
zainspirowała mnie do napisania tego posta. Pomyślałam sobie, że nie tylko czas
od tamtego dnia, Ich dnia, minął tak szybko, ale także o tym, jak to było kiedyś, a jak jest teraz. Co się
zmieniło, a co nie w kwestii ślubów i wesel. W pierwszej chwili można stwierdzić,
że zmieniło się wszystko. Ale chyba jednak nie do końca. Wiele rzeczy jest
innych, to fakt. Najogólniej rzecz ujmując, można powiedzieć, że teraz wszystko jest bardziej dostępne i jest tego
więcej. Mam na myśli wszelkiego rodzaju „gadżety” ślubne oraz usługi w tej
branży. Dlatego dzisiaj nie ma problemu z zorganizowaniem wesela takiego, jakie tylko sobie
wymarzyliśmy. „Kiedyś” wyczynem było nawet załatwienie sukni czy pojazdu,
którym pojedzie się do ślubu. Tym co nie uległo zmianie są wszelkiego rodzaju,
nazwijmy to, tradycje takie jak
błogosławieństwo przez rodziców czy oczepiny, jak również sama ceremonia
zaślubin. Wszak przysięga małżeńska brzmi tak samo i nadal ślub kościelny to msza
: ) A jednak i tutaj można doszukać się pewnych zmian. Najbardziej „widoczna”
to ta, że dzisiaj nie ma już obowiązku pójścia najpierw do urzędu, a potem do
kościoła. Ślub cywilny nie jest dzisiaj obowiązkowym. Można zdecydować się na takie zawarcie małżeństwa, na sam ślub
kościelny, bądź konkordatowy, czyli takie 2 w 1. Ale wzięcie najpierw ślubu
cywilnego, a następnie kościelnego jest także możliwe, Niektóre pary decydują
się wziąć ślub cywilny by, na przykład,
po dwóch latach pójść do ołtarza. Można i tak. U nas jeszcze nie jest to tak
popularne, a przynajmniej nie w przypadku ślubów kościelnych, ale można ślubować
sobie miłość w miejscu innym niż kościół. Na przykład na plaży. Ktoś kto
napotkał na swej ślubnej drodze jakiekolwiek problemy ze znalezieniem
odpowiedniego lokalu na przyjęcie weselne na pewno nie zdziwi się jak napiszę,
że te kilkanaście czy kilkadziesiąt lat temu o taki lokal było łatwiej. Przyczyny
tegoż „fenomenu” należy doszukiwać się w tym, że kiedyś bardzo często w ogóle
nie trzeba było szukać wolnego miejsca w restauracji, gdyż wesela odbywały się
w domach. Na wsiach nawet na podwórkach. To pozwalało wziąć ślub także w dość krótkim terminie od dnia zaręczyn.
Paradoksalnie, mimo braku wielu rzeczy oraz trudności w zorganizowaniu
czegokolwiek, załatwienie wszystkiego
było prostsze i trwało krócej - nigdzie
nie trzeba było rezerwować terminów z pięcioletnim wyprzedzeniem. Zespoły czy
fotograf byli dostępni praktycznie od razu. O kamerzystach nie wspominam, gdyż
w tamtych czasach raczej mało kto decydował się na tę opcję. Myślę, że tych różnic
jest naprawdę sporo, i gdyby tak chcieć każdą z nich opisać to nie wiem czy
starczyłoby miejsca na blogu : ) Cóż, może kiedyś zdecyduję się na taki cykl
postów opisujących wszystko co się zmieniło bardzo dokładnie. A tymczasem tak
bardziej ogólnie : ) W zasadzie na myśl
przyszła mi jeszcze jedna zasadnicza różnica
między „dawnymi czasami” a tym co jest dzisiaj. Wtedy byłoby ciężko zorganizować
wesele takim, jakie można je zorganizować dzisiaj. Ale dzisiaj jak najbardziej możliwe jest zorganizowanie ślubu i wesela w
stylu tamtych lat : ))))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz