czwartek, 7 sierpnia 2014

O BUTACH CIĄG DALSZY : )




Kto zgadnie jaki kolor miały moje buty ślubne? Brawo! Były w kolorze pudrowego różu, no bo jakże by inaczej : )  Oznacza to, że pasowały do kwiatów w bukiecie, dekoracji sali, koloru kokardek na serwetkach, …….  : D  Na samym początku chciałam kupić sobie buty w kolorze kremowym. Ale potem pomyślałam: gdzie ja pójdę w takich butach oprócz własnego ślubu? Nie wykorzystam ich i będę musiała odsprzedać. Raczej ciężko jest znaleźć okazję, na którą można założyć buty w takim kolorze. Do klubu się nie nadają, może bardziej  na imieniny cioci, ale chyba nie do końca : /   Dzisiaj wiele panien młodych decyduje się na buty w kolorze czy to dodatków, czy kolorów przewodnich wesela, czy po prostu na buty w kolorze niekoniecznie nawiązującym do czegokolwiek. Choć mnóstwo jest  pięknych butów zarówno w bieli jak i kremowych, to wydaje mi się, że  decydując się na kolor nie chcemy po prostu, aby było nudno. Tylko trochę inaczej. I dobrze. Po co ma być zawsze tak samo? W końcu dzisiejsze suknie ślubne również  są nie tylko białe. Przyznam, że nie łatwo było mi znaleźć odpowiednie buty dla siebie. Miałam z tym naprawdę spory kłopot. A to dlatego, że oczywiście jak to ja, dokładnie „wymyśliłam” sobie  jakie te pantofle mają być. I oczywiście takich nigdzie nie było : P  Chciałam, aby miały obcas 8 cm, wolne palce i niezabudowany środek stopy z wewnętrznej strony : P  Już prawie miałam się poddać w swoich poszukiwaniach, ale koniec końców udało się. Uwierzcie, że byłam wszędzie, w zwykłych sklepach też i w Internecie nawet byłam : P   Jak już znalazłam odpowiedni fason czy też model to okazywało się, że obcas miał z 12 cm. Jak miał dobry obcas lub kolor to znowu fason nie ten i tak w kółko. Jeszcze zanim zaczęłam szukać przez myśl przeszło mi, aby takie buty jak chcę zrobiono mi na zamówienie. Ale zamiast się zorientować ile to kosztuje od razu stwierdziłam, że mnie na to nie stać i tak oto ta myśl została odgoniona daleko, daleko. Aż w końcu po wielu trudach poszukiwań odwiedziłam z ciekawości jeden z salonów w Gdańsku. Salon nazywa się  Langoria. Mieści się przy Al. Grunwaldzkiej. Weszłam tam, aby tylko zapytać o buty na zamówienie i wiecie co? Okazało się, że wcale nie jest to droga sprawa. Przynajmniej w tym właśnie salonie. Buty kosztowały mnie 260 zł. Plus 30 zł czy 20 zł za materiał, który musiałam na nie kupić w kolorze jaki chciałam mieć. Panie najpierw pokazały mi w katalogu jakie mają modele. Znalazłam dokładnie taki jaki chciałam. Przyniosłam materiał (nie trzeba kupować jakiegoś specjalnego, wystarczy taki ze „zwykłego” sklepu z materiałami), panie wszystko zapisały i za dwa tygodnie miałam swoje pantofle. Gdybym kupiła gotowy model w kolorze kremowym kosztowałoby mnie to 200 zł. Tak więc za buty na zamówienie zapłaciłam tylko 60 zł więcej. Naprawdę zawsze myślałam, że jest to droższa impreza – rzędu od 500 do 1000 zł. Jednak warto zawsze najpierw dobrze się zorientować niż dochodzić do pewnych wniosków samemu. Po raz kolejny się o tym przekonałam. I bardzo dobrze na tym wyszłam : ) I to dosłownie WYSZŁAM   ; P




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz