O ile wszelkie dodatki do stroju
ślubnego, czy też kolorystyka wesela i na przykład bukietu ślubnego mogą,
aczkolwiek nie muszą, współgrać ze sobą, o tyle makijaż powinien być dostosowany
przede wszystkim do nas. Cóż to oznacza? Że na pewno nie dobieramy go do koloru
sukni : P Poza tym moda na to, aby
makijaż oczu współgrał z kolorem naszego stroju minęła już dawno tak samo jak
ta na dobieranie koloru torebki do koloru butów. W makijażu najważniejsze jest
to, abyśmy, po pierwsze, czuły się w nim dobrze. Tzn. że lepiej w dniu ślubu
nie eksperymentować z czymś, czego wcześniej nie próbowałyśmy. Powinnyśmy więc wiedzieć
w czym jest nam najlepiej (w jakich kolorach, z jaką kreską, itd.) Po drugie, makijaż
powinien współgrać z naszym typem urody
jak i być dopasowany do kształtu twarzy, itd. Większość Polek to tzw. panie
lato. W internecie można znaleźć wiele porad dotyczących tego jak określić swój
typ oraz tego, jaki makijaż i kolory pasują nam najlepiej. Wszystko zależy też
od tego co chcemy podkreślić najbardziej, a tym samym co jest naszym atutem. Lepiej
nie skupiać się jednocześnie na tym, aby oko było mocno zarysowane, rzęsy
maksymalnie pogrubione, a usta widoczne z odległości 50 km, bo po prostu doprowadzimy
do efektu sztuczności. Nie oznacza to jednak, że na przykład smoky eyes wyglądają
w TYM akurat DNIU źle, lub że są zabronione, ale na pewno lepiej wykonać tego
typu makijaż używając niezbyt ciemnych (tzn. szarych, granatowych, a tym
bardziej czarnych) kolorów. Tego typu make up można zrobić posługując się na
przykład różem, fioletem czy odcieniami niebieskiego. Jeśli chodzi o mój
makijaż to powieki miałam lekko (bardzo lekko) podkreślone grafitową kredką (u
samej nasady rzęs), natomiast górną i dolną powiekę miałam pokrytą cieniem w
kolorze różowym. Był to bardzo delikatny makijaż, tym bardziej, że na co dzień
używam raczej odcieni w kolorze szarym czy fioletowym. Dla mnie w makijażu (również
codziennym) najważniejsze są rzęsy. Na nich skupiam się najbardziej i jest to
mój priorytet – aby były idealnie wytuszowane. Dlatego, że są one moim atutem –
są długie (z natury : ) ) Tak więc, podsumowując, każda z nas na pewno taki
atut posiada i to na nim powinna się skupić najbardziej w TYM właśnie DNIU, a
wtedy na pewno nie będzie mowy o przesadzonym efekcie : )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz