Myślę, że jednym z powodów, dla
których ślubów w zimie jest mniej niż latem jest to, że przyszłe panny młode
obawiają się ograniczeń co do stroju, jakie może spowodować właśnie ta pora
roku. To prawda, że zimową porą strój panny młodej musi być na pewno „bardziej
złożony” niż ten, w którym „występuje” się latem, niemniej jednak te ograniczenia
nie są takie straszne jakby się mogło wydawać. W zasadzie ograniczenia to chyba
za dużo powiedziane. Strój zimowej panny młodej musi po prostu spełniać inne, nazwijmy
to, wymogi niż te jakie spełnia suknia na cieplejszą porę. Gdy jest zimno to na
pierwszym miejscu, przy doborze jakiegokolwiek stroju, powinno być to, aby…..
było nam ciepło – ale odkrycie Ameryki : ) Co wcale nie oznacza, że panny młode
z zimy powinny iść do ślubu odziane w biały, wełniany golf : ) Nie istnieją
także sukienki podszyte futerkiem, czy polarem – przynajmniej o takich nie
słyszałam : ) Suknia ślubna to suknia ślubna. Nie zapewni nam ochrony przed
minusowymi temperaturami, ale możemy tak ją dobrać, aby nie sprawiła, że
zmarzniemy na kość. Tak samo jeśli chodzi o wszelkie dodatki i gadżety. Co do
sukni, ta na ślub zimą powinna być na pewno z grubszego oraz cięższego materiału
niż ta na lato. O ile zwiewna tiulowa sukienka, która lekko powiewa na wietrze
jest dobra, gdy temperatura sięga 20 stopni i więcej, o tyle na pewno nie będzie
pasowała, gdy panuje mróz. Po pierwsze dlatego, jak już wspomniałam, materiał
jest za cienki, po drugie zwiewne materiały kojarzą nam się ze słońcem, plażą,
wiatrem i jakoś po prostu nie pasują do zimy. Po trzecie, czy wyobrażacie sobie
jak taka suknia będzie wyglądać, gdy zamiast pięknego, puszystego śniegu będzie
deszcz i tzw. plucha? Zwiewny tiul stanie się brudnym, klejącym się do nóg
materiałem. A tego chyba żadna z nas raczej by nie chciała. Zimą bardzo ładnie prezentują
się suknie, które są wyszyte grubą koronką oraz te ozdobione sporą ilością
świecidełek (coś dla Pań, które lubią błyszczeć : ) ) Dlatego, że zimą mamy
najpiękniejsze święta w roku – Boże Narodzenie, które, między innymi, kojarzy
się z dużą ilością światełek, również i suknia może być błyszcząca od stóp do
głów. Mimo, że jestem przeciwniczką, aby wszystko było bardzo cekinowe i święcące,
to jednak zimą takie błyszczące sukienki bardzo mi się podobają. Jakoś tak
pasują bardzo na tę porę, podczas gdy nie wyobrażam sobie czegoś takiego wiosną czy latem. Według mnie bardzo dobrze pasują
do zimowej pory także te sukienki, które mają zabudowaną górę. Tzn. może nie
tyle takie zapięte pod szyję, lecz takie z lekką koronką czy przeźroczysta
siateczką. Ale to tylko moje zdanie. Sama miałam taką bez ramiączek i zauważyłam,
że tego rodzaju suknie są w większości : )
 |
Źródło: www.langoria.pl |
 |
Źródło: www.langoria.pl |
 |
Źródło: www.langoria.pl |
 |
Źródło: www.langoria.pl |
 |
Źródło: www.langoria.pl |
 |
Źródło: www.langoria.pl |
 |
Źródło: www.langoria.pl | | | | | | | | |
Zapraszam także na funpage salonu LANGORIA z Gdańska na Facebooku: https://www.facebook.com/pages/Langoria-Salon-Sukien -Slubnych-i-Wieczorowych
Zostałaś wyróżniona do Liebster Blog Award przez http://czekoladomania.blogspot.com za dobrą robotę!
OdpowiedzUsuńSzczegóły u mnie na blogu.
Zapraszam do odpowiedzi na pytania :-)